czwartek, 19 grudnia 2013

Epilog

*Perspektywa Louisa
Po pożegnaniu się z rodziną i przyjaciółmi wsiedliśmy do samochodu Harry’ego.
- I jak Louis gotowy?-  Zapytał Harry kładąc dłoń na moim kolanie.
- Tak możemy już jechać. – Odpowiedziałem i pocałowałem go w policzek. Harry słodko się uśmiechną i przekręcił klucz w stacyjce i zaczęliśmy powoli odjeżdżać. 
Wszyscy ustawili się w takim szeregu, by nas pożegnać. Rodzina i przyjaciele do nas zaczęli machać. Widziałem w oczach mojej rodzicielki łzy. Jednak wiedziałem, że to są łzy szczęścia.  Gdy wyjechaliśmy  z posiadłości Harry od razu przyśpieszył i ruszyliśmy w stronę lotniska.
- Harry proszę, proszę powiedz mi gdzie jedziemy. – Zacząłem go błagać. Harry jedynie zaczął się śmiać. Odwrócił się tak, by na mnie spojrzeć i pogłaskał mnie ręką po policzku.
- Louis przestań być w gorącej wodzie kąpany . Nie powiem gdzie cię zabieram, bo to jest niespodzianka. A nie byłaby niespodzianką, gdybym ci powiedział gdzie jedziemy. – Oznajmił.
- Ale Harry, ja nie chce wiedzieć dokładnie, gdzie jedziemy. Tylko powiedz, czy daleko od nas.
- Boże, Louis. Jesteś gorszy od baby!-  Krzyknął Harry śmiejąc się.
- Ale, za to mnie kochasz kochanie .- Oznajmiłem z uśmiechem.
- Tak, za to cię kocham słońce. – Powiedział i złączył nasze usta w pocałunku. Jednak po chwili musieliśmy się od siebie odsunąć, bo przecież Harry prowadziła, a nie chcielibyśmy mieć wypadku.
Po niespełna 20 minutach dojechaliśmy na lotnisko, na którym czekał już na nas samolot. Najpierw wysiadł Harry  i szybko podbiegł do moich drzwi i mi je otworzył.
- Harry jaki z ciebie dżentelmen. – Powiedziałem chichocząc.
- Przyzwyczajaj się Louis. Będę cię traktować jak moją księżniczkę.
- Zaraz, zaraz Styles. Nie jestem i nie będę żądną księżniczką. Prędzej ty przez te twoje wspaniałe loczki. – Powiedziałem i wystawiłem język. Bardzo lubiłem o denerwować. To było takie moje hobby, ale zawsze jednak to on wygrywał.
- Słuchaj nowy panie Styles. Będę  cię traktował jak mi się podoba. No chyba, że nie chcesz kąpieli przy świecach popijając wino.
- Co nie, nie mogę być księżniczką! Tylko żartowałem kochanie. – Powiedziałem i się uśmiechnąłem. Chłopak splótł ze sobą nasze dłonie i ruszyliśmy w stronę samolotu.
- Witam! Państwo Styles zgadza się? – Zapytała stewardessa
- Tak zgadza się.- Odparł Harry. Kobieta wpuściła nas do środka i zajęliśmy miejsca. Jak najszybciej usiadłem przy oknie,. By Harry nie zajął mojego miejsca. Na szczęście bez żadnej pretensji usiadł obok mnie kładąc głowę na moje ramię.
- I jak Louis, podekscytowany? – Zapytał.
- Nawet nie wiesz jak bardzo kochanie. Jestem taki szczęśliwy, że mam ciebie. – Powiedziałem i się do niego przytuliłem. Chłopak objął mnie mocno i pocałował we włosy. Po chwili ruszyliśmy i samolot zaczął się wznosić w górę.
Oczywiście nie byłbym sobą, gdybym nie zasnął. Obudziło mnie lekkie szturchanie w ramie, co oznaczało, że już jesteśmy na miejscu. Powoli wstałem, ale poczułem, że zakręciło mi się w głowie, więc usiadłem z powrotem.
- Louis wszystko w porządku? – Zapytał z niepokojem. Podniosłem głowę i zobaczyłem jego zatroskane tęczówki. Pokiwałem jedynie głową i bardzo, a to bardzo powoli wstałem. Harry złapał mnie za rękę, a drugą objął  mnie w pasie i wysiedliśmy. Zobaczyłem, że jesteśmy na lotnisku, ale gdzie to nie wiedziałem. – Pewnie zastanawiasz się gdzie jesteśmy co? – Spytał. Po czym zaczął mówić dalej. – Kochanie jesteśmy w Rio de Janeiro,- Gdy to usłyszałem nie mogłem uwierzyć własnym uszom. Nie wierzę, że zabrał mnie w miejsce, w które od zawsze chciałem polecieć. To jest niemożliwe.
Bez zastanowienia rzuciłem się na niego łapiąc go za szyję. Chłopak zachichotał i mocno mnie objął w pasie. Złożyłem na jego ustach czuły pocałunek, po czym się od niego odsunąłem.
- Skąd wiedziałeś, że chce tutaj przyjechać? – Spytałem nadal nie mogąc się uspokoić.
- Kochanie , wiem o tobie więcej niż ci się wydaje. Jesteś moim mężem, a moim zadaniem jest spełniać twoje marzenia. A teraz chodźmy, weźmiemy taksówkę i ruszamy dalej. – Oznajmił. Pokiwałem ochoczo głową, a po chwili znajdowaliśmy się w miejscu, w którym ludzie tańczyli świetnie się przy tym bawiąc. Wysiedliśmy z taksówki i ruszyliśmy w tłum ze złączonymi dłońmi. Gdy byliśmy już na samym środku, Harry przystanął i podniósł mój podbródek i patrząc w moje oczy złączył nasze usta w namiętnym pocałunku.
Po oderwaniu się od siebie nadal parzyliśmy w swoje oczy. Harry słodko się uśmiechnął i jeszcze raz musnął moje usta.
- No to Lou zmywamy się stąd i zabieram cię gdzie indziej. – Oznajmił. Gdy to powiedział widziałem w jego oczach plask. Widziałem, że jest bardzo szczęśliwy. A gdy on jest szczęśliwy, w tedy i ja jestem.
- Okey, ale gdzie? – Zapytałem. Jednak po jego minie stwierdziłem tylko jedno. – To niespodzianka prawda? – Spytałem. Chłopak jedynie uśmiechnął słodko i złączając ze sobą nasze dłonie ruszyliśmy przed siebie. Oczywiście Harry prowadził, bo jako jedyny wiedział gdzie iść. Po niespełna 20 minutach znaleźliśmy się na przystani.
- Harry, co ty kombinujesz ? – Zapytałem.
- Widzisz tą małą łódź ? – Spytał, wskazując na małą łódź.
- Tak widzę, a co?
- Ta o to łódka zabierze nas tam, gdzie przez miesiąc będziemy spędzać nasz miesiąc miodowy kochanie. – Powiedział całując mnie w policzek na co zachichotałem. Gestem ręki wskazał, bym wszedł do łódki. Gdy zajęliśmy swoje miejsca, loczek włączył silnik i zaczęliśmy płynąć. Droga strasznie mi się nudziła, więc pomyślałem, że podenerwuję trochę Harry’ego. Położyłem rękę na jego kolano i zacząłem się z nim droczyć.
- Louis przestać, to robić!- Krzyknął oburzony chłopak.
- Ale, co ja robię ?- Zapytałem niewinnie. – To nawet już nie mogę trzymać ręki na twoim kolanie?- Spytałem ze zdziwieniem.
- Oczywiście, że możesz skarbie. Przestań tylko jeździć z nią w stronę mojego krocza, bo się zaraz na ciebie rzucę.- Powiedział ostrzegawczym tonem.
- To dlaczego, tego nie zrobisz?
- Boże Louis. Słuchaj chcę szybko dojechać do tego miejsca, ty zapewne też. Więc cię proszę uspokój się na dobre 20 minut. – Powiedział spokojnie.
- No dobra, ale mi się nudzi.-  Oznajmiłem robiąc przy tym naburmuszoną minę.
- To się kurde rozbierz i ciuchów pilnuj! – Krzyknął Harry.
- Skoro tak mówisz . – Powiedziałem i zdjąłem bluzkę. Gdy miałem już wziąć się za ściąganie spodni spotkałem wzrok Harry’ego.
- Co ty wyprawiasz?- Zapytał ze śmiechem.
- No jak to co? Kazałeś mi się rozebrać.- Odpowiedziałem  poważnie. – Harry na moje słowa zaczął się jeszcze bardziej śmiać. – Z czego tak się rżysz Styles? – Zapytałem z wściekłością.
- Haha, Boże Louis. Ja tylko tak powiedziałem, a ty jak zwykle wziąłeś to na serio. Jesteś taki kłupiutki. Dobra, a teraz poważnie. Ubierz się, bo już jesteśmy prawie na miejscu. Widzisz tamten domek? –Zapytał. Spojrzałem przed siebie i to co zobaczyłem sprawiło, że zabrakło mi tchu.
- Łał. To jest to, gdzie będziemy spędzać .
- Nasz miesiąc miodowy kochanie. – Dokończył Harry. Szybko się na niego rzuciłem i złożyłem na jego ustach czuły pocałunek.  Po jakiś 5 minutach znajdowaliśmy się już na brzegu. Miejsce było bardzo ciche. Najbardziej podobało mi się, że nie ma tu żadnych ludzi i nikt nam nie będzie przeszkadzał. Gdy dotarliśmy pod drzwi, Harry wziął mnie na ręce i przeniósł przez próg domu.
- Harry, ty wariacie . – Powiedziałem chichocząc.
- Mówiłem, że będę traktował cię jak żonkę Lou. – Oznajmił śmiejąc się . –Ał, za co to? –Zapytał masując swoje ramię.
- Za nazywanie mnie żonko. – Powiedziałem i zacząłem się rozglądać po mieszkaniu.
Salon był bardzo jasny, tak samo jak przedpokój. Na samym środku w salonie stała sofa, a na wprost niej na ścianie wisiał duży płaski telewizor. Przy oknie stało pianino, a przy nim jakiś kwiat. Na ścianach wisiały zdjęcia rodzinne. Kuchnia była bardzo bogato urządzona. Cały dom był urządzony na rodzinnie. Moim oczom rzuciły się kręcone schody, które prowadziły na górę. Idąc po schodach znalazłem się w sypialni, w której po środku stało wielkie 2 osobowe łóżko z baldachimem. Po lewej stronie stał regał z książkami i jakimiś duperelkami.
Nagle poczułem dłonie, obejmujące mnie w pasie od tyłu. Odwróciłem się i zobaczyłem Harry’ego z tymi jego wspaniałymi dołeczkami i świecącymi oczkami. Posłałem w jego stronę śmiech, który chłopak odwzajemnił.
- I jak, podoba ci się Louis? – Zapytał.
- Jeszcze się pytasz? Tu jest wspaniale Harry. Nigdy nie byłem, w tak przepięknym miejscu. –Oznajmiłem łącząc nasze usta w pocałunku. Oderwaliśmy się od siebie, gdy zabrakło nam powietrza.
- Co powiesz, na to byśmy poszli sobie popływać słońce? – Spytał Harry.
- Z miłą chęcią, ale nie mam kąpielówek na sobie. – Powiedziałem.
- Ale, kto mówi o pływaniu w kąpielówkach kochanie. Jesteśmy sami, nikt niczego nie zobaczy. – Powiedział masując mój pośladek. Kiwnąłem jedynie głową i wyszliśmy z domu na plażę. Na miejscu nawzajem się rozebraliśmy i weszliśmy do wody.
- Jesteś taki piękny Lou. – Powiedział Harry po chwili ciszy. Ustałem na wprost niego i stając na palcach pogłaskałem jego policzek. Chłopak tak ułożył głowę, że wtulił się w moją rękę. Bez zastanowienia złączyłem nasze wargi, w kolejnym  tego dnia pocałunku. Pocałunek był spokojny przez, którego pokazywaliśmy swoją miłość do siebie.  Lecz z chwili, na chwile pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny. Harry złapał mnie pod pośladkami i podniósł mnie tak bym owinął nogi wokół jego bioder, co zrobiłem.
Nawet nie wiem kiedy, znaleźliśmy się w sypialni dotykając się nawzajem . Powietrze w pokoju zrobiło się gorące. Tę noc spędziliśmy na kochaniu się i poznawaniu siebie. 
My nie uprawialiśmy sex, lecz uprawialiśmy miłość, którą darzymy między sobą. Wreszcie czułem się szczęśliwy i wiedziałem że jestem kochany.

Harry jest naprawdę wspaniałym człowiekiem i tak naprawdę dzięki niemu, poznałem co to jest miłość. Wiem, że nasze życie będzie miało dobre, jak i złe chwile, ale wiem, że dzielę je z najwspanialszym chłopakiem na świecie. 

                                                  KONIEC
---------------------------------------------------------------------
Bardzo chciałabym Was przeprosić, za straszne opóźnienie z tym rozdziałem. Miałam wiele problemów rodzinnych i nie byłam w stanie dodać go prędzej. Mam nadzieję, ze rozdział się Wam podoba. Jak widzicie to jest już koniec opowiadania. Bardzo trudno jest mi go kończyć, ponieważ bardzo się z nim zżyłam. Bardzo Wam dziękuję za wszystkie komentarze. Niedługo jeszcze się spotkamy :)


5 komentarzy:

  1. Bardzo sie podoba i czekam na nexta, mam pytanie: na jaką próbę zostanie poddany ich związek ??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tajemnica, więc nie mogę zdradzić. Dowiesz się w następnym rozdziale :)

      Usuń
  2. Kurde jak ze "Zmierzchu" ^^ <3 Blondii xD

    OdpowiedzUsuń
  3. awwww jak romantycznie *-* jak super fajnie! *-* a najlepsza koncowka "my nie uprawialiśmy sexu, lecz uprawialiśmy miłość" KDKSBOSBDODHDIIRIEJDJODBDK *-*
    z niecierpliwością czekam na następny, bo jestem mega ciekawa na jaką próbę ten związek zostanie wystawiony x.x już się boję :o
    kocham Cię <3
    // @ShipperMonte
    PS. współczuję Ci problemów ;c wiem jak to jest, bo sama nie mam najlepiej x.x ale pamiętaj, że jestem tu dla Ciebie, więc jeśli chciałabyś po prostu popisać to zapraszam do mnie <3

    OdpowiedzUsuń