piątek, 6 grudnia 2013

One Shot

Tytuł : Powrót 
Paring: Larry Stylinson
Fabuła: Są Mikołajki i mija dokładny rok odkąd Louis zaginął. Harry od tej pory nienawidzi tego święta, lecz w te Mikołajki wszystko się zmieni.
Od autorki: Pomysł na tego shota przyszedł mi tak nagle. Mam nadzieję, że się Wam spodoba. Miłego czytania xx
 ——————————————————————————————————-
Każdy Mikołajki kocha, lub po prostu odlicza do nich dni jak to Bożego Narodzenia. Dzieci czyszczą buty, by dostać w nie prezent, albo wieszają skarpetki na kominie. Jednak jest taka jedna osoba, która tego święta nie obchodzi, bo wręcz nienawidzi.
 Tą osobą jest dziewiętnastoletni chłopak z burzą lokówi na głowie, szmaragdowymi tęczówkami i dołeczkami w policzkach. To nie jest tak, że on od dziecka tego święta nienawidzi. On wręcz je kochał, ale odkąd w Mikołajki zaginął jego chłopak, to Harry, bo tak miał lokowaty na imię przestał kochać Mikołajki.
Louis był dla niego wszystkim. Nadzieją na lepsze życie i iskrą szczęścia.  Kochał go całym swoim sercem, ba nadal go kocha. Bo tak wspaniałej osoby jak Louis nie da się zapomnieć.
Był to niski szatyn, z niebieskimi tęczówkami. Włosy zawsze miał w nieładzie. Ubierał się zawsze w kolorowe spodnie i bluzki w paski. Był zawsze uśmiechnięty, a co najważniejsze miał wspaniałe poczucie humory . Nigdy nikomu się nie nudziło w jego towarzystwie.  Potrafił rozkręcić każdą imprezę nawet tą najnudniejszą.
Jednak zaginął. Nikt nie wie gdzie podziewa się do tej pory. Policja szuka go od roku, bo dokładnie tyle dzisiaj mija. Właśnie w Mikołajki.
Harry siedzi w salonie z albumem i wspomina Louisa. Pamięta jego uśmiech, którego nigdy nie zapomni i oddałby wszystko, by móc go jeszcze raz zobaczyć. Pamięta jak Louis zawsze wbiegał do domu tylko po to by przytulić loczka. Pamięta, że Louis nigdy nie słodził herbaty i pił ją z mlekiem. Pamięta ich pierwsze spotkanie, gdy wpadli na siebie przez przypadek w supermarkecie.
Harry właśnie wyjeżdżał wózkiem od regału z nabiałem, gdy w pewnym momencie, w coś , a raczej  na kogoś wpadł. Spojrzał na osobę i poczuł ciepło w klatce piersiowej, gdy tylko zobaczył te wspaniałe lazurowe tęczówki, które się w niego wpatrywały.
- Przepraszam powinienem patrzyć jak idę – Przemówił szatyn. Boże miał głos jak anioł. Harry przez chwilę się wpatrywał w chłopaka, póki tamten nie machnął mu ręką przed twarzą – Halo!! Żyjesz, czy co?! Haha wyglądasz jak zamulony -  Powiedział chłopak chichocząc. Kurde to był najwspanialszy chichot jaki Harry kiedykolwiek słyszał.
- Uh.. przepraszam zamyśliłem się – Odpowiedział Harry i poczuł jak jego policzki robią się gorące.- A tak w ogóle to jestem Harry Styles – Powiedział i wyciągnął rękę w kierunku szatyna. Chłopak uśmiechnął się i gdyby nie to, że Harry trzyma wózek już dawno, by leżał.
- Miło mi cię poznać Harry. Ja jestem Louis Louis Tomlinson- Oznajmił. – Więc Harry, co powiesz na gorącą czekoladę, w kawiarni niedaleko? – Spytał uśmiechając się słodko.
- Z miłą chęcią-  Odparł Harry. W tym dniu się poznali. Poszli do kawiarni i rozmawiali na różne tematy. Harry dowiedział się dużo na temat Louisa i na odwrót.
Wspomnienia sprawiły, że zacząłem płakać jak małe dziecko.  Te wspomnienia strasznie raniły, bo wiem, że wspominam kogoś kogo już, ze mną nie ma.  Przypominały mi o Lou, który jest dla mnie nadal wszystkim, a teraz już nie ma. Zaginął. Teraz pewnie leży gdzieś i nie gdzie jest. Bardzo jest głodny i jest mu zimno. Nawet nie wiedziałem kiedy zasnąłem
Obudziłem się, gdy poczuł jak ktoś głaszczę jego policzek. Chwila moment.. ktoś głaszczę  mnie po policzki. Zerwał się jak poparzony, ale to co zobaczył, a raczej kogo sprawiło, że znów zaczął płakać. Przed nim stał Louis, który zaginął rok temu.
Stałem  z szokowany nie wiedząc ma co zrobić. Ale to był Lou jego kochany, najwspanialszy Louis. Chłopak mocno się do niego przytulił łkając.
- Tak bardzo za tobą tęskniłem Louis. Tak bardzo. Gdzieś ty się podziewał, czemu mnie zostawiłeś?! Jak tak mogłeś?!- Zacząłem krzyczeć.
- Cii…. Już jest w porządku. Jestem z tobą i nigdzie się kochanie nie wybieram. Przepraszam, że cię zostawiłem, ale nie miałem innego wyjścia skarbie. – Powiedział całując go w czoło. Usiedli na kanapie, a loczek od razu się wtulił w starszego.
- Jak, to nie miałeś innego wyjścia. Powiesz mi gdzie byłeś? Chyba należy mi się jakieś wytłumaczenie, skoro zniknąłeś na rok. To był rok Louis!
- Wiem Curly i bardzo cię przepraszam. Nie chciałem i tego robić, ale musiałem. Nie chciałem cię ranić, ale wiem, że gdybym powiedział ci prawdę jeszcze bardziej bym cię zranił Harry – Powiedział Louis. W jego głosie czułem smutek i widziałem łzy w jego oczach. Które starłem kciukiem. Chciałem coś powiedzieć, ale Louis zaczął mówić. – Naprawdę jeszcze raz cię przepraszam, ale ja… ja nie wiem jak mam ci to powiedzieć Harry. – Oznajmił spuszczając głowę. Podniosłem jego podbródek i patrząc mu w oczy powiedziałem.
- Lou kochanie, powiedz mi . Cokolwiek to jest wiesz że sobie poradzimy. Po prostu mnie nie kłam- Powiedziałem go w czoło.
- Dobrze Harry, powiem ci, a później będziesz mógł mnie zostawić. Cicho teraz ja mówię. Nie było mnie przez rok Harry, bo ja byłem w szpitalu. Jestem chory Harry, mam raka. – Powiedział patrząc na mnie uważnie. Poczułem łzy zbierające się w moich oczach. Mój kochany Louis ma raka. Czemu? Przecież to znaczy, że… że może umrzeć, a ja bym tego nie zniósł. Lecz trzeb się cieszyć chwilą którą mamy, więc mocno go do siebie przytuliłem i musnąłem jego usta.
- Kochanie jak mogłeś pomyśleć, że ciebie zostawię. Przecież wiesz, że jesteś dla mnie wszystkim. Nigdy przenigdy bym cię nie zostawił. Jesteś całym moim światem. Nowotwór da się wyleczyć kochanie. Będę przy topie cały czas i ani mi się śni ciebie zostawić.
- Wiesz co Harry? – Spytał patrząc mi w tym swoimi czerwonymi oczkami w oczy.
- Hmm?
- Bardzo, a to bardzo cię kocham. Byłem taki głupi nie mówiąc ci tego, bo zmarnowałem  tylko czas, który mogliśmy spędzić.
- Też cię kocham Louis. Czas nadrobimy obiecuję ci to oraz, że wyzdrowiejesz i będziemy mieli jeszcze więcej czasu do spędzenia.
I tak oto zasnęli wtuleni w siebie i szczęśliwi. Nie zamartwiali się co będzie dalej, tylko cieszyli się chwilą.
 Koniec

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Oto mój prezent dla Was na Mikołajki. Mam nadzieję, że się podobał 

2 komentarze:

  1. Świetny shot :D Świetnie piszesz :D

    OdpowiedzUsuń
  2. uuu a ja dopiero teraz zauważyłam, przepraszam ;c
    w każdym razie fabuła piękna <3
    tylko wiesz, bardzo przykro mi to mówić, ale miałam sporo błędów, a w jednym fragmencie to raz pisałaś jako Harry a raz jako narrator nie byłam w stanie tego ogarnąć...
    no ale mimo wszystko i tak mi się podobało ;3
    kocham Cię <3
    //@ShipperMonte

    OdpowiedzUsuń