czwartek, 22 sierpnia 2013

Rozdział X

PRZECZYTAJCIE NOTATKE POD ROZDZIAŁEM!
*Perspektywa Lou
Obudziło mnie uderzanie jakby kamienia w szybę. Spojrzałem na zegarek 5:50. Przetarłem oczy i zszedłem z łóżka. Podszedłem do okna i zobaczyłem Nialla, który stał pod oknem.
- Co ty do cholery robisz?! Nie wiesz, że jest sobota i zazwyczaj ludzie o tej godzinie śpią!- Zacząłem krzyczeć.
- No co ty nie powiesz. Mam dla ciebie list.
- List?
- Tak. Kartka na której masz wiadomość, która znajduję się w kopercie.
- Wiem, co to list dupku. Chodź otworzę ci drzwi. - Powiedziałem i zszedłem po cichu na dół żeby nikogo nie obudzić, a tym bardziej ojca. Otworzyłem drzwi i wpuściłem kuzyna do środka.
- Boże co ci się stało!- Krzyknął.
- Zamknij się bo wszystkich pobudzisz Niall. Chodź na górę do mojego pokoju. -  Po chwili znajdowaliśmy się w moim pokoju. Niall siedział na łóżku a ja usiadłem na krześle koło biurka.
- No, więc co to za list, Niall i od kogo?
- Od twojego Harry’ego, Lou.
- Od Harry’ego? Po co miał by ci dawać list skoro był wieczorem u mnie?
- Jezu nie ważne. Po prostu weź i przeczytaj dobra. Ja poczekam aż skończysz.- Wziąłem od niego lisy i go otworzyłem. Po pierwszym zdaniu już czułem łzy napływające mi do oczu.

Kochany,
 Gdy będziesz czytał ten list, pewnie mnie już nie będzie. Nie myśl sobie, że cię zostawiłem, bo cię nie kocham. Wręcz przeciwnie kocham cię najmocniej na świecie, ale dowiedziałeś się jednej rzeczy, której nie powinieneś się dowiedzieć. Nie powinieneś wiedzieć czym jestem, bo oni cię znajdą. Gdybym nie wyjechał by cię zabili, a tego bym nie zniósł. Pewnie myślisz jacy oni? To są tak jakby szefowie rodziny wampirów. Nazywają się Malik, kiedyś widziałeś mnie z ich synem Zaynem, tam koło naszego skrzyżowania. Pewnie pamiętasz jak wtedy uciekł. Wampiry mają to siebie, że jak poczują człowieka to mają ochotę go zabić. Ja też miałem taką ochotę, ale nie pisze ci tylko żeby o tym powiedzieć. Chcę żebyś wiedział, że trudno było mi podjąć tą decyzje ponieważ bardzo Cię kocham. Pragnę abyś był bezpieczny Lou i wiem, że Niall pewnie się tobą zaopiekuję. Proszę uważaj na niebezpieczeństwa i przede wszystkim nie rób czegoś głupiego, bo nie chcę by tobie coś się stało. Nigdy bym sobie tego nie wybaczył. Wiem, że to będzie dla ciebie trudne, ale zapomnij o mnie Louis, wykasuj mój numer z telefonu i nie dzwoń do mnie. Zapomnij, że istniałem i, że coś nas łączy. Tak będzie dla ciebie lepiej. Nie szukaj mnie, bo mnie nie znajdziesz. Powiem ci tylko, że jestem bezpieczny i czuwam nad tobą. Wiedz, że zawsze Cię kochałem i będę kochał.
                                                                                                                                      Twój Harry xxx

Zgniotłem kartę i wyrzuciłem ją do śmieci.
- Louis, wszystko ok?
- Nie Niall, nic nie jest okey. On mnie zostawił. Po prostu mnie zostawił, a ja go tak bardzo kocham.
- Louis kochanie, wszystko będzie dobrze.
- Nie będzie dobrze Niall. Nie chcę być nie miły, ale proszę Cię wyjdź chcę zostać sam.
- Jesteś tego pewny?
- Tak. Proszę wyjdź.
- Dobrze. Tylko nie rób niczego głupiego. - Powiedział i wyszedł. Po usłyszeniu jak drzwi się zamykają rzuciłem się na łóżko z wielkim płaczem. Czemu on mnie zostawił? Przecież ja nie mogę bez niego żyć. Z takimi myślami zasnąłem.
- Louis wstawaj już po 13, a ty nadal gnijesz! Rusz swój zasrany tyłek i biegiem na dół zrobić mi obiad, bo jestem głodny. - Usłyszałem krzyk ojca. Nie chciałem się z nim kłócić, więc wstałem z łóżka podszedłem do lustra. To co zobaczyłem w nim mnie przeraziło. Miałem oczy czerwone od płaczy, wory pod oczyma i wyglądałem jak nic. Zszedłem na dół do kuchni, gdzie siedział mój ojciec.
- No w końcu wstałeś. Coś ty taki mizerny? Czyżby twój chłoptaś cię opuścił tylko dlatego, że dowiedziałeś się prawdy?- Spytał. Czyli on wiedział? Zrobił to specjalnie. Podszedłem do niego, nie wiedziałem co robię  po prostu uderzyłem go tak, że aż się przewrócił. Szybko wbiegłem na górę, przebrałem się i wybiegłem z domu. Postanowiłem, że pójdę zobaczyć czy tak naprawdę Harry wyjechał. Jakieś 15 minut zajęła mi droga do jego domu. Wszedłem do domu, miałem zapukać, gdy nagle drzwi się otworzyły. Stanęła w nich mama Harry’ego, która gdy tylko mnie zobaczyła to się uśmiechnęła a za chwile mina jej posmutniała.
- Dzień dobry czy jest może Harry?- Spytałem.
- Nie, Harry wyjechał Louis. Podobno miał co zostawić jakiś list nie zostawił ci go?
- Zostawił tylko myślałem, że to jakiś żart. No nic nie będę już pani przeszkadzał, bo widzę, że pani się gdzieś śpieszy. Do widzenia pani Cox.
- Do widzenia Louis.- Po pójściu od domu Harry’ego postanowiłem, że pójdę jeszcze do sklepu. Już miałem wchodzić, gdy na kogoś wpadłem. Zanim zobaczyłem ko to, ktoś mi zawiązał oczy i zostałem wrzucony do jakiegoś samochodu. Jedyne o czym teraz myślałem to ‘’ HARRY POMOCY ‘’

------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Siemka! Witam Was z 10 rozdziałem. Miałam dodać go wczoraj, ale niestety nie miałam czasu i siostra nie zdążyła mi sprawdzić. Niestety mam dla Was złą wiadomość. Muszę zawiesić bloga do 1.09. Dlatego, że mam egzaminy 29 sierpnia i nie dam rady dodawać rozdziałów. 

czwartek, 15 sierpnia 2013

Rozdział IX

*Perspektywa Louisa
Gdy poszedłem do pokoju po te papierosy usłyszałem jakiś huk i stłuczenie szklanki. Szybkim tempem ruszyłem do kuchni. To co tam zobaczyłem sprawiło, że cały zesztywniałem. Harry trzymał przy ścianie mojego ojca i nim o nią uderzał. Jego oczy zmieniły kolor na czerwony, a jego kły były wysunięte. Po chwili zorientowali się, że się  na nich patrzę. Odwrócili się w mojej stronę i widziałem na twarzy Harry’ego smutek, zdenerwowanie oraz strach. Za to gęba mojego ojca się strasznie szczerzyła, gdy tylko mnie zobaczył. Loczek chciał już coś powiedzieć, ale nie dałem mu dojść do słowa. Wybiegłem z kuchni i poszedłem do swojego pokoju. Zatrzasnąłem drzwi i z płaczem rzuciłem się na łóżko. Po chwili usłyszałem pukanie do drzwi.
- Lou proszę otwórz.- Głos Harry’ego dobiegł do moich uszów. Na pewno były potrzebne mi jakieś wyjaśnienia, ale teraz jakoś nie miałem na to ochoty. Ale w głosie bruneta było słychać jakby płakał, co również mnie raniło.- Proszę. Chcę tobie wszystko wyjaśnić. Naprawdę proszę, Louis. Nie chcę stracić i ciebie!!- Krzyknął. Czy możliwe, że on kogoś stracił? Kogoś, kogo bardzo kochał? Wstałem z łóżka i otworzyłem mu drzwi. Gestem ręki zaprosiłem go do środka.
- Więc, co masz mi do powiedzenia? Oprócz tego, że twoje oczy zmieniają kolor na czerwony i masz kły?- Spytałem.- Czym ty jesteś?
- Jestem wampirem Louis. Wiem powinienem ci to powiedzieć prędzej, ale nie mogłem. Pamiętasz tą naszą rozmowę na samym początku, o tym, że cos ukrywam, ale tego nie mogę ci powiedzieć. Bo będziesz w niebezpieczeństwie?
- Pamiętam, ale co to ma do rzeczy?
- Louis to jest właśnie ta tajemnica. Nie powinieneś się o tym dowiedzieć. Teraz będę miał kłopoty i ty, i ja.
- Jakie kłopoty? O czym ty do cholery mówisz!!?
-Nikt ze śmiertelników, nie może się dowiedzieć o tym, że jestem wampirem. Wtedy zaczęło by się poszukiwanie innych. Zabili by moją rodzinę ,wszystkich przyjaciół oraz ciebie.
- Ale, co ja mam do tego!?
- Byłeś, ze mną, Louis. Będą myśleli, że również jesteś wampirem. Pomyślą, że cię przemieniłem.
- Możesz mnie przemienić?
- Jasne, że mogę, ale tego nie zrobię.
- Dlaczego? Wtedy byśmy byli już na zawsze razem.
- Dlatego, że ja nie mam duszy. Jestem straszną bestią, która nie jada posiłków jak normalni ludzie. Moim pożywieniem jest krew zwierzęca jak i ludzka. Spotkałem dużo zapachów krwi, ale twoja. Ona jest dla mnie jak narkotyk, Louis. Gdzie bym nie był zawszę ją czuję.
- Harry, nie jesteś bestią. Jesteś wspaniałym chłopakiem, który jest niezwykły. Jesteś odważny, sympatyczny, uroczy i jesteś bardzo kochająca osobą.
- Nic nie rozumiesz, Louis. Ja chciałem cię zabić.

- Ale nie zrobiłeś tego. 
- Bo nie mógł bym ciebie zranić Lou. Kocham Cię i zrobię dla ciebie wszystko. Ale obawiam się, że niedługo będę musiał wyjechać.
- Gdzie?
- Jak najdalej stąd. Twój ojciec wiedział kim jestem. Ty też byś wiedział, gdyby nie zabrał twojego listu. Który włożyłem w tym samym dniu, co on grzebał ci w szufladach. Opisałem tam wszystko, moją całą historię.
- Opowiedz mi tą historię Harry proszę.
- Następnym razem Louis teraz muszę już iść. Obiecaj mi, że bez względu na wszystko będziesz na siebie uważał i nic sobie nie zrobisz.
- Ale Harry.
- Po prostu obiecaj Louis.
- Obiecuje.- Powiedziałem. Podszedłem do niego i mocno się  w niego wtuliłem. Po paru minutach odkleiliśmy się od siebie. Pożegnaliśmy się pocałunkiem i wyszedł. Ja zarazem postanowiłem wziąć prysznic i tak właśnie zrobiłem. Po wykonanej toalecie, ubrałem się w pidżamę i zasnąłem.

*Perspektywa Harry’ego
Gdy wyszedłem od Louisa szybkim tempem ruszyłem do domu. Postanowiłem wyjechać. Wiem, że nie powinienem go zostawiać, ale nie mam innego wyboru. Nie mogę dopuścić, że coś mu się stanie. Wszedłem do domu i wyjąłem walizkę z szafki i zacząłem szybko się pakować. Nagle usłyszałem pukanie do drzwi.
- Harry jesteś tam?- Usłyszałem głos matki.
- Tak. Wejdź.- Drzwi się otworzyły a w progu stanęło  moja mama.
- Harry powiedz mi co ty dziecko wyprawiasz. Naprawdę chcesz wyjechać i zostawić Louisa?- Zaraz skąd ona wiedziała o mnie i Louisie. Przecież nic jej nie mówiłem. Chwila Gemma.
- Mamo to jest najlepsze rozwiązanie. Co jeśli oni go skrzywdzą? Nie mogę go stracić. Naprawdę to jest najlepsze rozwiązanie.
- A powiedziałeś mu chociaż o tym?
- Nie mamo. Nie mógł bym znieść pożegnania z nim. Wszystko opisze w liście w, którym wszystko mu opisze. A teraz przepraszam, ale muszę napisać ten list i wyjść na chwile.- Powiedziałem. Mama tylko słabo się uśmiechnęła i wypowiedziała „ Obyś tylko tego nie żałował”. Zacząłem się za  pisanie listu co zajęło mi 2 godziny. Chciałem w tym opisać jak najlepiej umiałem, żeby zrozumiał. Gdy już skończyłem wyszedłem z domu i ruszyłem do osoby, która zna Louisa bardzo dobrze. Doszedł po niespełna 20 minutach. Zapukałem, po chwili drzwi otworzył roześmiany blondynek. Jednak na mój widok uśmiech zszedł mu z twarzy.
- Czego chcesz?- Spytał.
- Chciałem cię o coś prosić. Chodzi o Louisa.
- Boże! Coś mu się stało?
- Nie chciałem tylko żebyś mu to przekazał- Powiedziałem i podałem mu list. Chłopak zrobił zdziwioną mię i po chwili powiedział.
- A dlaczego ty mu tego nie możesz dać?
-Z tego powodu, ze mnie jutro tu nie będzie. A nie chce żeby Louis chodził zmartwiony, więc napisałem mu list.
- Myślisz, że gdy dasz mu głupi list. On przestanie o tobie myśleć. On Cię kocha Harry a ty jego, więc dlaczego niby chcesz wyjechać.
- Boże Niall .Louis dowiedział się wszystkiego. Dlatego muszę wyjechać żeby nic mu się nie stało. Zrozum to jest dla mnie też trudne, ale muszę coś zrobić. Proszę cię tylko, żebyś podał mu jutro ten list i miej na niego oko. Ten jego ojciec coś mi się nie podoba. Naprawdę proszę.
- Dobrze Harry. Zrobię wszystko co w mojej mocy. Uważaj na siebie, jakby co to zadzwonię mam jeszcze twój numer o ile jest aktualny.
- Jest aktualny Niall. Naprawdę dziękuję za wszystko. Do zobaczenia może za kilka lat stary.- Powiedziałem i odszedłem.  Wiem, że robię źle, ze to może Louisa zniszczyć. Chociaż w ten sposób będę wiedział, że nic mu nie grozi. Wtedy wyjeżdżając nie wiedziałem, że popełniłem największy błąd w całym moim życiu.


------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Na początek chciałabym, Was przeprosić, że długo nie dodawałam nowego rozdziału, ale miałam problemy z internetem. Mam nadzieję, że rozdział się Wam podoba i bardzo proszę o komentarze. Bo one motywują mnie do dalszego pisania. Nowy rozdział powinien się pojawić jakoś na początku przyszłego tygodnia.  Jeśli chcecie być powiadamiani o nowych rozdziałach podajcie wasze nazwy na tt w komentarzach.


czwartek, 1 sierpnia 2013

Rozdział VIII

C.d
Gdy dotarłem do domu od razu zostałem popchnięty na ścianę i poczułem mocny cios w brzuch. Zgiąłem się w pół, bo ból był cholernie nie do wytrzymania. Po chwili podniosłem głowę, aby zobaczyć osobę która mnie zaatakowała. Nie zdziwiłem się , gdy zobaczyłem mojego ojca, który był wściekły. Podejrzewam, że musiał się dowiedzieć, że nie było mnie w szkole. Poczułem kolejny cios tym razem na moim nosie. Dotknąłem w uderzone przed chwilą miejsce i zobaczyłem krew. Otrzymałem kolejny cios w brzuch i zostałem przewrócony na ziemie. Poczułem kopnięcia w okolicach brzucha i żeber. Łzy zaczęły zbierać mi się pod powiekami. Ból był straszny nie do wytrzymania. Nagle usłyszałem głos osoby, która mi to wszystko robiła
- Gdzie byłeś?!- Warknął. Wzdrygnąłem się na ton jego głosu. Nic nie odpowiedziałem, bałem się. Znowu poczułem kopnięcie w brzuch. Podniósł mnie za włosy i mną szarpnął do tyłu. Wpadłem na ścianę i mocno uderzyłem o nią głową.- Pytam się kurwa gdzie byłeś!
- W szkole. - Odpowiedziałem, ale po chwili zrozumiałem, że źle zrobiłem bo otrzymałem kopniaka w kroczę.
- Kłamiesz! Nie byłeś w żadnej szkole. Widziałem Cię i tego twojego Harry’ego obściskujących się! Więc może miałem zwidy co?!
- Śledziłeś mnie? Nic ci nie muszę mówić.
- Owszem musisz!!. Myślałem, że zmądrzałeś i przestałeś się bawić w te twoje gejostwo. Jednak się myliłem!!- Spojrzałem na niego. On wiedział. Wiedział to czego dowiedziała się tylko moja babcia.- Co tak się patrzysz?!! Myślałeś, że jestem ślepy! Na pierwszy rzut oka widać, że jesteś pieprzonym pedałem!
- A może i jestem a tobie nic do tego!
- Oj synku mylisz się, nie pozwolę żeby mój jedyny syn był ciotą. Więc, albo skończysz tą całą znajomość z Harrym, albo zabawimy się tak jak kiedyś. Mam nadzieje , że pamiętasz. W tym momencie miałem naprawdę mętlik w głowie. Nie chcę przechodzić przez to co kiedyś. Nie mogłem się pozbierać przez kilka lat. Nikomu nie powiedziałem co się wtedy wydarzyło. Nikomu z wyjątkiem mojej babci. Nie chcę również stracić Harry’ego jest dla mnie naprawdę ważny. – Widzę , że nie wiesz co wybrać pomogę ci. – Złapał mnie za rękę i zaciągnął do salonu.
+ WYSTĘPUJE SCENA GWAŁTU.JEŚLI NIE JESTEŚCIE WYTRZYMALI PRZEWIŃCIE W DÓŁ!
Rzucił  mnie na sofę i zaczął zdejmować swoje spodnie. Po chwili podszedł do mnie i szybkim ruchem odpiął zamek moich spodni po czym je zdjął. Odwrócił mnie na brzuch i gwałtownie we mnie wszedł. Bardzo bolało, łzy same spływały mi po policzkach. Krzyczałem myślałem, że ktoś mnie usłyszy
- Zamknij mordę, bo będzie jeszcze gorzej. Chyba nie chcesz, żeby sąsiedzi cię słyszeli prawda?- Pokiwałem twierdząco głową i przygryzłem wargi żeby nie krzyczeć. – Grzeczny chłopiec.- Powiedział po czym wykonał mocne pchnięcie. Zaczął poruszać się we mnie bardziej i gwałtowniej. Czułem coraz większy ból. Po jakiś paru minut doszedł we mnie. Wstał i zostawił mnie zapłakanego na sofie.
+ KONIEC SCENY +18
Z trudem założyłem bokserki nawet nie miałem siły iść do pokoju. Położyłem się na sofę i zasnąłem. Obudził mnie dzwonek mojej komórki. Bez patrzenia na to kto dzwoni odebrałem.
- Cześć Lou czekam na skrzyżowaniu a ciebie nie ma, gdzie jesteś?- Spytał zachrypnięty głos. Nagle przypomniały mi się  wydarzenia z wczoraj. Poczułem łzy napływające mi do oczu.- Hallo Louis jesteś tam?
- Tak jestem. Przepraszam Harry, ale nie czuję się najlepiej nie będzie mnie dzisiaj w szkole.
- Skarbie coś się stało? Masz dziwny głos

- Nic naprawdę  nic tylko źle się czuję. Do jutra powinno mi przejść.
- Dobrze, więc do zobaczenia. Odpoczywaj misiu
- Do zobaczenia Haz.- Odparłem i się rozłączyłem. Nagle usłyszałem, że ktoś schodzi po schodach odwróciłem się i zobaczyłem najgorszą osobę , którą znam.
- O widzę, że się obudziłeś synu.- Powiedział.- Posłuchaj, nikt ma się o tym nie dowiedzieć, jasne? Gdy tylko się dowiem, że komuś powiedziałeś to twój piękny chłopaczek zginie.
- Zostaw Harry’ego w spokoju nic ci nie zrobił. Nie masz prawa go dotknąć!
- Oj nie denerwuj się tak Louis. Złość piękności szkodzi. – Zaśmiał się głośno.
- Powiem ci jedno zamknij tą swoją mordę, bo zaraz możesz w nią dostać. Wcale się ciebie nie boję, a gdy tkniesz Harry’ego to ..
- To co? Uderzysz mnie? To dopiero kawał.
- Nie to wszyscy się dowiedzą jaki jesteś naprawdę.- Powiedziałem. Miałem coś jeszcze powiedzieć, ale usłyszałem pukanie do drzwi. Poszedłem otworzyć i zobaczyłem Harr’ego.
* Perspektywa Harry’ego
Po tym jak Louis się rozłączył wiedziałem, że coś nie gra. W jego głosie było słychać coś dziwnego. Bez zastanowienia postanowiłem, że do niego pójdę. Teraz jest pewnie ze swoim ojcem, bo jego mama poszła do pracy, a jego rodzeństwo jest w szkole. Po jakiś 15 minutach doszedłem do domu Tomlinsonów i zadzwoniłem. Nie musiałem długo czekać, bo w drzwiach stanął Louis. Uśmiechnąłem się do niego, ale uśmiech mi znikł w chwili, gdy zobaczyłem jak wygląda. Jego warga była rozcięta, oczy miał podpuchnięte od płaczu i na dodatek całą twarz miał poobijaną. Widziałem, że jego oczy robią się szkliste, wiec go przytuliłem.
- Louis co ci się stało?
- Nic, przewróciłem się. – Wymusił uśmiech.
- Lou, czy ty myślisz, że jestem aż tak głupi?- Nagle w drzwiach pojawił się jego ojciec.
- Oh. Widzę Louis, że przyszedł kolega, nie wpuścisz go?- Spytał. Poczułem jak moja twarz robi się cała czerwona. Spojrzałem na Louisa, a ten pokręcił przecząco głową, więc się uspokoiłem.- Wejdź Harry napijemy się herbaty i pogadamy. Jeszcze raz zerknąłem na Louisa, który mnie przepuścił i wskazał ręką żebym wszedł. Usiadłem przy stoliku w kuchni a koło mnie Louis. Nachyliłem się do chłopaka i wyszeptałem.
-Louis, wiem, że się nie przewróciłeś. Widzę również, że coś nie gra, ale powiem ci, że nie spocznę póki mi wszystkiego nie powiesz.
- Harry proszę naprawdę się przewróciłem. Nic mi nie jest proszę zostaw to w spokoju.
- Nie, puki się nie dowiem co się stało.- Miałem coś jeszcze powiedzieć, ale dosiadł się ojciec Louisa
- To o czym tam tak dyskutujecie, chłopcy?- Spytał podejrzliwie i spojrzał na Lou. Coś tu nie gra.
- Rozmawialiśmy o klasówce, coś się stało?- Spytałem podejrzliwie.
- Nie tak się tylko spytałem. Louis czy mógłbyś mi przynieść papierosy z spokoju?- Spytał. Myślałem, że Louis się sprzeciwi, ale on tylko wstał z miejsca i ruszył w stronę salonu. Zobaczyłem coś niepokojącego w jego chodzie, zastanawiałem się co się  mi w nim nie podoba, ale po chwili się zorientowałem.  Wstałem z krzesła i szybkim tempem doszedłem do ojca Louisa złapałem go za szmaty, żeby wstał z krzesła. Widziałem przerażenie w jego oczach nie zorientowałem się, że moje oczy nabrały czerwonego koloru i, że moje kły zostały wysunięte. Po chwili usłyszałem jak coś spadło na podłogę zobaczyłem Louisa, który stał w szoku.
CDN ……

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Siemka!! Witam z nowym rozdziałem, jak zauważyliście pomału wyjawia się tajemnic Louisa z jego przeszłości. Również tajemnica Harry'ego też wyszła tak jakby na jaw. Co się stanie jeśli Louis dowie się jaką istotą jest Harry? Czy z nim zostanie lub będzie miał do niego żal, że mu nie powiedział? Wkrótce pojawi się nowy bohater jak myślicie kto nim będzie?. Naprawdę nw kiedy pojaw się następny rozdział.  Teraz muszę się skupić na egzaminach poprawkowych. 
+ Mam nadzieję, że rozdział się podobał i do następnego :)