poniedziałek, 9 grudnia 2013

Niespodzianka

Od połączenia nas w zespół minął równy tydzień. Dzisiaj cały nas zespół ma się spotkać w domku taty Harry’ego, byśmy mogli się lepiej poznać. Oczywiście rozmawialiśmy wszyscy parę razy przez telefon, bądź przez skype. Jednak taki wyjazd dobrze wpłynie na nas zespół. Taką mam nadzieję.
Ogólnie to chłopaki wydają się być bardzo fajni. Znam ich niecały tydzień, ale Harry’ego poznałem już na przesłuchaniu. Z mojego przyglądania się im zachowaniom, mogę stwierdzić, że Zayn wydaje się być bardzo cichy oraz nieśmiały, Niall jest bardzo słodkim Irlandczykiem, który lubi czasami nieźle sobie pojeść, Liam jest bardzo troskliwy i ostrożny jeśli chodzi o podejmowane decyzje. No i przyszedł czas na Harolda. Chłopak, który zdecydowanie zawrócił mi w głowie, odkąd poznałem go w toalecie. Ma on burzę loków na głowie, szmaragdowy kolor tęczówek, oraz dołeczki w policzkach, gdy się uśmiecha. On jest cholernym ideałem. Tak zgadza jak już pewnie się domyśliliście jestem gajem i dzisiaj mam zamiar powiedzieć Loczkowi, że mi się podoba. Mam tylko nadzieję, że mnie nie wyśmieje.
Gdy dojechałem pod wyznaczone miejsce od razu co zobaczyłem, to był mały uroczy domek. Na werandzie tego domku siedzieli wszyscy chłopacy z wyjątkiem Zayna. Od razu w oczy rzucił mi się Harry, który się uśmiechał i mogę się założyć, że pokazały mu się te urocze dołeczki.
Wysiadłem z samochodu i od razu poczułem jak coś, a raczej ktoś na mnie wpada przytulając się do mnie. Od razu oddałem uścisk poznając, że to Harry, po jego lokach.
- Cześć Lou! W końcu jesteś. – Powiedział uradowany Loczek, przy okazji oddalając się ode mnie. Jego zielone tęczówki wpatrywały się w moje, aż myślałem , że zaraz po prostu zemdleje.
- Siemka Hazz – Przywitałem się z uśmiechem.  Po chwili podeszliśmy do Nialla i Liama, z którymi przywitałem się krótkim przytulasem. – A gdzie Zayn? – Zapytałem chłopaków, kładąc rękę na ramieniu Harry’ego. On się tylko słodko uśmiechnął i przysunął bliżej obejmując mnie w pasie.
- Zayn będzie za jakieś 20-30 minut, bo utknął z rodzicami w korkach. Na szczęcie my dojechaliśmy bez problemu, a ty Louis?- Zapytał Liam. Uśmiechnąłem się do niego i powiedziałem.
- Jakieś małe korki były, ale nie aż takie duże. To co chłopaki co robimy? – Zapytałem.
- Może zrobimy spaghettie, co wy na to?- Spytał wciąż uśmiechnięty Harry.
- Ja jestem zdecydowanie za! – Wykrzyknął uradowany blondasek i weszliśmy do domku.
W środku było bardzo przytulnie. Przy samym wejściu na przed pokoju wisiały zdęcia rodzinne. Na paru z nich znajdował się Harry. Najbardziej rozbawiło mnie zdjęcie chłopaka w staniku swojej mamy. Nawet nie wiem, kiedy zacząłem się głośno śmiać.
- Z czego tak się śmiejesz Tomlinson? – Zapytał Harry. Odwróciłem się w jego stronę i zobaczyłem, że wszyscy się patrzą na mnie jak na głupka.
- Przepraszam Harry, ale to zdjęcie jest takie zabawne, że nie wytrzymałem. – Oznajmiłem chichocząc.
- A co jest w nim takiego zabawnego? – Spytał Harry. Próbował wyglądać jakby był obrażony, ale to mu nie wychodziło.
- No Harry, nie gniewaj się no. – Powiedziałem całując go w policzek, na co chłopak się zarumienił. – O Boże czyżby szanowny Harry Styles się rumienił? –Zapytałem. Po chwili było słychać śmiechy pozostałej dwójki.
- Ugh zgiń Tomlinson – Oznajmił i poszedł do kuchni.
- Nie chciał byś bym zginął – Podsumowałem i wszedłem za nim. Kuchnia była mała, ale taka rodzinna. Spojrzałem na Harry’ego, który sięgał rzeczy potrzebne do sosu.
- Dobra Louis, skoro śmiałeś się z mojego zdjęcia pora byś popłakał, więc pokroisz cebule . – Powiedział Harry uśmiechając się triumfalnie.
- Okey. Ale zobaczysz nawet łza nie wypłynie z mojego oka.
- A założymy się? – Spytał Harry.
- Okey, ale o co? – Zapytałem unosząc brwi do góry.
- Hmm. O już wiem Lou. Jeżeli spadnie ci chociaż jedna łezka będziesz musiał zjeść łyżkę masła, a jeżeli ci nie spadnie to ja, hmm będę musiał zjeść cebule.
- Całą? – Zapytałem z szokiem. – Przecież t ohydne. Ale stoi, w takim razie sięgaj już dla siebie cebule Styles. – Oznajmiłem.
- Dobra to ja już sięgnę masło Liam proszę przetnij nam ręce – Powiedział Harry łapiąc mnie za rękę, by Liam mógł przeciąć zakład.
- Na mocy zakładów twierdzę, że wasz zakład został przyjęty – Oznajmił Liam i wszyscy wybuchnęli śmiechem.
- No ładnie zaczynacie imprezę beze mnie? Czuję się urażony – Wszyscy odwrócili się w stronę skąd pochodził głos. Przy wejściu do kuchni stał Zayn z uśmiechem na ustach.
- Zayn! – Nagle wszyscy krzyknęli i rzucili się na Zayna śmiejąc się. Szczerzę to myślałem, że każdy będzie nieśmiały, ale się myliłem. Wszyscy zachowujemy jak byśmy byli dobrymi przyjaciółmi, a oto nam właśnie chodziło.
- Dobra grubasy złazić ze mnie.- Powiedział odpychając nas od siebie. – A teraz mówić co was tak śmieszyło? Bo chcę być w temacie – Oznajmił.
- Ja i Lou założyliśmy się, że jeżeli on będzie płakał przy obieraniu cebuli, to będzie musiał zjeść łyżkę masła. A jeżeli, nie będzie płakał ja będę zmuszony zjeść całą cebulę – Wyjaśnił Harry.
- Haha to rzeź się Lou wpakował.- Śmiał się Zayn. – Przecież wiadomo, że będziesz płakał jak baba.
- Zobaczymy, kto będzie jeszcze płakał. Ja na pewno nie, jestem mistrzem w powstrzymywaniu łez. – Na moje ostatnie zdanie wszyscy wybuchnęli śmiechem.
- Ej ej spokój! Dobra Louis bierz się za krojenie cebuli – Powiedział Harry powstrzymując się od śmiechu. Po chwili stałem już przy blacie, a przede mną leżała duża cebula. Wziąłem do ręki nóż, który leżał koło niej i wziąłem się najpierw za obieranie. Na początku szło mi bardzo dobrze, nawet dostałem pochwałę od Nialla. Właśnie szło. Gdy tylko zacząłem ją kroić z trudem powstrzymywałem się jakoś os płaczu. Ona była taka ostra, że nie wiem.
- I jak Louis, nadal myślisz, że nie będziesz płakał? – Zapytał Zayn, na co wszyscy zaczęli się śmiać z wyjątkiem mnie, bo mi wtedy nie było do śmiechu, ale do płaczy przez głupią cebulę. Cholerny Harry i ta jego cebula z zakładem.
- Wiesz, co Zayn radzę ci dać Lou spokój, bo jeszcze oberwiesz z tej cebuli w głowę – Powiedział tarzający się po podłodze Niall.
- Zamknij się blondi, bo nie dostaniesz jedzenia – Oznajmił Harry i nagle Niall przestał się śmiać, a jego mina zrobiła się bardzo poważna.
- Dobra przepraszam Zayn. Nie chciałem tego powiedzieć, ale Harry proszę nie możesz zabronić mi jeść. – Powiedział Niall. Ja ciągle ich słuchając nawet się nie zorientowałem, kiedy pierwsza łza spłynęła po moim policzku. Chciałem ją zetrzeć rękawem póki Harry nie widział, ale mój plan trafił szlag, bo nagle zza mojego ramienia wyłoniła się głowa Harry’go na co przeszedł mnie przyjemny dreszcz.
- No i co LouLou wygląda na to, że przegrałeś. Ale nie bój się będę tak dobry, że zamiast dużej łyżki dostaniesz małą cieszysz się?
- Chyba żartujesz? Harry jeżeli chcesz mnie uszczęśliwić, to proszę nie każ mi jeść tego masła.
- Przykro mi Lou takie są zasady. – Powiedział i poszedł do lodówki by wziąć masło. Po chwili znalazł się przede mną z łyżką, na której było już masło. – No Louis bądź tak grzeczny i to zjedz.
- Ale ja tego nie chce ble – Zacząłem jęcząc jak małe dziecko.
- Ja mogę z chęcią zjeść – Krzyknął Niall.
- Nawet nie ma takiej opcji Niall. Louis przegrałeś zakład nie masz innego wyjścia. – Powiedział Liam. Spojrzałem jeszcze tylko na Zayna, który pokiwał twierdząco głową, a na ustach miał złośliwy uśmieszek.
- Louis proszę cię, bo zaraz ręka mi zdrętwieje – Oznajmił z uśmiechem Harry. Po chwili się zorientowałem, że chłopak cały czas trzyma łyżkę przy moich ustach.
- AAAAA ŁYŻKA CHOWAĆ SIĘ GDZIE POPADNIE !! – Zaczął krzyczeć Liam. – BOŻE ONA ZARAZ MNIE DOPADNIE! – Krzyknął jeszcze raz i schował się pod stół.
- No dalej Lou, to nie jest aż takie złe – Powiedział Loczek. Pokiwałem jedynie głową i otworzyłem usta by zjeść to cholerne masło. Gdy już je zjadłem Harry posłał w moją stronę tak słodki uśmieszek, po chwili pochylił się by pocałować mnie w policzek. Gdyby nie to, że opierałem się o blat, to pewnie leżał bym już na ziemi. Czemu on musi być tak cholernie słodki.
- Dobra skoro on zjadł już masło, to możemy zacząć robić to spaghetti? Naprawdę jestem głodny – Zaczął marudzić Niall.
- Dobra ja i Louis robimy sos, a wy idźcie nakryć do stołu w salonie, bo na dworze zaczął padać deszcz.- Po słowach Harry’ego wszyscy poszli, a my zostaliśmy sami. Wyglądając przez okno zorientowałem się, że przecież już nie pada.
- Harry, ale przecież nie pad – Nie było dane mi dokończyć, bo Harry mi przerwał.
- Louis chciałem po prostu pobyć z tobą trochę sam. To nie to, że ich nie lubię, ale bardzo lubię twoje towarzystwo Lou – Powiedział Harry rumieniąc się.
- Wiesz Harry, ja też chciałem pobyć z tobą trochę sam. Wiesz chciałem ci coś powiedzieć – Oznajmiłem i zacząłem się denerwować.
- Słucham Lou.
- Wiesz, bo ja jes…
- Już wszystko zrobione, ale nie pada, więc co wy na to by zrobić ognisko? – Przerwał mi Niall – Bo z tego co widzę, to nawet nic się nie ruszyło w przygotowaniu.
- Okey, świetny pomysł Niall. Dobra to ja idę wszystko przygotować, bo już się ściemnia, a ty Niall idź po gitarę, Louis i Zayn wy weźcie napoje, a ty Liam idziesz ze mną. – Wyznaczył zadanie wszystkich Harry i wyszedł razem z Liamem.  Po chwili zostałem sam z Zaynem i zaczęliśmy wyjmować napoje i przekąski.
- Louis mogę się ciebie o coś ciebie spytać? – Zaczął Zayn . Pokiwałem twierdząco głową, a on zaczął kontynuować. – Bo wiesz, widzę jak zachowujecie się z Harrym i chciałbym się dowiedzieć, czy jesteście razem? – Na te słowa opuściłem butelkę z sokiem, która roztrzaskała się o podłogę.
- Ni.. nieee cz..czemu pytasz? – Zacząłem się jąkać.
- No bo, patrzycie na siebie z miłością. Przepraszam, jeżeli ciętym uraziłem czy coś. Po prostu chciałem wiedzieć. – Powiedział spuszczając głowę.
- Nic się nie stało  na serio. Ale teraz pomóż mi to posprzątać, bo oni już tam na nas czekają.- Oznajmiłem uśmiechając się w jego stronę. Po niecałych 5 minutach siedzieliśmy wszyscy na dworze. Harry usiadł koło mnie tak, że nasz kolana się o siebie ocierały. Co chwila spoglądał na mnie, uśmiechając się przy tym wesoło. Niall brzdąkał cos na gitarze, a po chwili wszyscy zaczęliśmy razem śpiewać.
Około godziny 2 w nocy wszyscy poszli już spać, zostałem tylko ja, bo nie chciało jeszcze mi się spać. Zacząłem rozmyślać, o tym co powiedział Zayn. Co jeżeli ja Harry’emu też się podobam? Ja kocham go całym swoim sercem. Wystarczy, że nie ma go w pobliżu, a ja już zaczynam tęsknić. Moje rozmyślenie przerwały otwierające się drzwi od tarasu. Spojrzałem w tamtą stronę i zobaczyłem Harry’ego, który zaczął iść w moją stronę.
- Harry? Ja myślałem, że ty śpisz.
- Nie mogę coś zasnąć. Męczy mnie pytanie co chciałeś mi powiedzieć wtedy  kuchni. Louis co chciałeś mi powiedzieć? –Spytał. Po chwili usiadł mi na kolanach na co wstrzymałem przed chwile oddech. – Lou proszę powiedz mi – Powiedział przytulając się do mnie.
- No więc, dobrze powiem ci Harry. – Oznajmiłem i głowa Harry’ego się podniosła, a chłopak spojrzał w moje oczy. – Więc, chciałem ci powiedzieć, że ja.. ja .. ja jestem gejem Harry i jeżeli nie będziesz chciał mnie znać, ja to zrozumiem naprawdę. Więc możesz teraz .. – Nie dane było mi dokończyć, bo poczułem Harry’ego wargi, które muskały moje usta. Jego usta były miękkie. Po chwili poczułem jego język, który prosił o wpuszczenie go do środka. Otworzyłem swoje usta i nasze języki zaczęły walkę o dominacje. Odsunęliśmy się od siebie, gdy zabrakło nam powietrza. Harry nadal wpatrywał się w moje oczy i musnął delikatnie moje usta.
- Jako głupku możesz pomyśleć, że bym się od ciebie odsunął i zostawił. Louis wariacie ja cię kocham. Zakochałem się w tobie odkąd zobaczyłem cię w tej łazience. Przecież dawałem ci tyle znaków i myślałem, że ty je widzisz. Dlatego chciałem wtedy zostać z tobą sam. Miałem zamiar ci to powiedzieć, zanim ty zacząłeś mówić, ale wtedy pojawili się chłopaki i pomyślałem, że to zły pomysł. Kocham cię Louis – Powiedział, a po jego policzku spływała łza, tak samo jak po moim. Złączyłem ze sobą nasze czoła i powiedziałem te słowa, które chciałem powiedzieć, gdy tylko go zobaczyłem.
- Ja ciebie też kocham Harry. Najmocniej na świecie. Jestem w tobie zakochany po uszy. Ale czy to znaczy, że będziesz moim chłopakiem? – Zapytałem z nadzieją. Harry się  uśmiechnął ukazując swoje zęby i dołeczki.
- Tak kochanie, będę twoim chłopakiem. – Powiedział i złączył nasz usta w kolejnym pocałunku tego wieczora.
Całujący się chłopcy byli tak zajęci całowaniem, że nawet nie zorientowali się, że są obserwowani przez przyjaciół z zespołu, którzy przybijali sobie piątki. Jednak najbardziej cieszył się Niall, który od razu powiedział, że shippuje Larry’ego Stylinsona.

------------------------------------------------------------------------------------
O to taka tam dla Was niespodzianka! Mam nadzieję, że się z niej cieszycie . Liczę na komentarze 

2 komentarze:

  1. Świetna niespodzianka :D Od razu mi się spodobała i przy końcówce płakałam ze szczęścia ! Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  2. awwww jakie fajne ;3333 takie prawdziwe ;3 wzruszyłam się <3
    kocham Cię <3
    //@ShipperMonte

    OdpowiedzUsuń