środa, 10 lipca 2013

Rozdział III


Dochodziła godzina 18:00, a ja siedziałem w pokoju i się trząsłem jak cholera. Nie mogę uwierzyć , że mój koszmar będzie u mnie w domu i to jeszcze będę musiał zjeść z nim kolację. Mogę się założyć, że będzie się gapił tymi swoimi zielonymi oczyma jakby chciał mnie pożreć. Na samą myśl o tym mam dreszcze.  Co jeśli on mi coś zrobi? Jeśli mnie porwie, wywiezie do lasu i tam zostawi? – Boże Louis o czym ty myślisz?- Zapytałem sam siebie.  Wstałem z łóżka i postanowiłem się przebrać, żeby nie narobić mamie obciachu jak stwierdziła. Sięgnąłem z szafy białą koszulkę w paski i morskie rurki. Bardzo uwielbiam nosić kolorowe spodnie, mam ich naprawdę mnóstwo. Do tego założyłem białe Tomsy .Wybiła godzina 18:00 i z dołu było słychać dzwonienie do drzwi. Postanowiłem, że może się, nie zorientują, że mnie nie ma. Jednak się myliłem.
-Louis zejdź na dół mamy gości!! - Usłyszałem z dołu krzyk mamy.
- Już idę!!- Ruszyłem w stronę drzwi. Oczywiście nie był bym sobą, gdybym się nie potknął i nie przewrócił. – Co za debil postawił tutaj tą torbę? Ach tak to ja.- Powiedziałem w myślach i zacząłem się śmiać sam z siebie. Nawet się nie zorientowałem, że jestem na dole.
- O właśnie to jest mój syn Louis.- Powiedziała rodzicielka.
- Dzień dobry pani Styles.-Witając się  wyciągnąłem rękę żeby się przywitać.
- Dzień dobry Louis. Miło mi ciebie poznać, a i mów mi Annie.- Opowiedziała kobieta i odwróciła się za siebie. Spojrzałem się tam gdzie patrzyła i moje oczy spotkały się z zielonym tęczówkami. Patrzeliśmy się na siebie, póki ciszy nie przerwała Annie.- A to jest mój syn Harry.- Oznajmiła i poszła z moją mamą do kuchni. Staliśmy z Harrym w ciszy czasami na siebie spoglądając. Postanowiłem przerwać ciszę i się odezwałem.
- Cześć.- Powiedziałem i wyciągnąłem rękę, ale on spojrzał na mnie, puścił oczko i wymijając mnie poszedł do kuchni. - Boże, co za dupek!! - Pomyślałem i poszedłem do reszty. Po jakiś 10 minutach wszyscy siedzieliśmy w pokoju, oczywiście musiałem zająć miejsce koło Harr’ego bo dziewczynki zajęły wszystkie miejsca. Z rozmyślań wyrwał mnie głos rodzicielki mojego nowego przyjaciela.
- Louis i jak ci się podoba w nowym mieście?- Spytała.
- W sumie jest nawet fajnie, tylko trochę nudno, ale myślę, że się przyzwyczaję.- Odpowiedziałem.
- Louis może weźmiesz Harr’ego do swojego pokoju i się trochę poznacie co?- Zasugerowała mama.
- Dobrze- Odpowiedziałem. Wstałem z krzesła i ruszyłem w stronę mojego pokoju, obejrzałem się za siebie czy idzie Harry niestety jak na złość szedł. Otworzyłem drzwi i ruchem ręki pokazałem, żeby wszedł. Chłopak wyminął mnie i znalazł się moim pokoju. Zamknąłem drzwi i usiadłem na łóżku obok Harr’ego. Miałem już się odezwać, lecz on zrobił to pierwszy.
-Więc, to jest twój pokój.- Powiedział.
- Ymm, no tak to mój pokój.- Odpowiedziałem. Nastała znowu chwila ciszy, która zaczynała mnie już powoli denerwować.
- Słuchaj możesz mi coś powiedzieć?-Spytałem.
- Jasne, wal śmiało. - Odpowiedział z chytrym uśmieszkiem.
- Czemu mi się w szkole tak dziwnie przyglądałeś, i co było ze mną nie tak, że jak usiadłem koło ciebie to zatkałeś sobie nos. Czy ja śmierdziałem czy co?- Spytałem prawie krzycząc.  Chłopak się zaśmiał i spojrzał na mnie z rozbawieniem.
- Patrzyłem się tak na ciebie, bo nigdy cię nie widziałem, a co do drugiego pytania, to nie, nie śmierdziałeś za to pachniałeś wspaniale.- Odpowiedział, a ja poczułem jak się rumienię.
- Ymm, dzięki. Chyba.- Odpowiedziałem. Może on nie jest wcale taki zły, tylko na takiego się wydaję. Jest jednak cos co mnie w nim odstrasza tylko jeszcze nie wiem co. Wiem tylko jedno będę próbował się dowiedzieć, co to jest.
- Powiedz mi Louis dlaczego się tutaj przeprowadziliście.
- Wiesz, gdy miałem 7lat, a Lottie miała 2 mój tata nas zostawił bo dowiedział się, że moja mama jest w bliźniaczej ciąży, mama bardzo się załamana. Robiłem wszystko co mogłem, ale nie potrafiłem zrobić nic więcej bo miałem tylko 7 lat. Gdy bliźniaczki się urodziły, starałem się mamie pomagać najlepiej jak potrafiłem, ale z każdym dniem brakowało nam pieniędzy. Gdy skończyłem 15 lat podjąłem pracę dorywczą, żeby pomóc mamie finansowo. Lecz to nie wystarczało. Pewnego dnia mama dostała ofertę pracy tutaj, długo rozmyślała nad tym czy ją przyjąć, ale jak widzisz ją przyjęła i teraz jak na razie jest dobrze.- Po jakimś czasie w końcu się odezwał.
- Musiało być ci naprawdę ciężko, jesteś naprawdę wspaniałym synem i bratem widać, że ich bardzo kochasz.
- Tak kocham ich nad życie, nie mógł bym znieść gdyby coś im się stało.-  Nagle uświadomiłem sobie, że ja o nim nic nie wiem, a on o mnie sporo.- A ty powiedz mi coś o sobie.-  Chłopak wyglądał jakby czegoś się wystraszył.
- Wiesz co, ja muszę już iść. Może spotkamy się w szkole na razie.- Wyszedł. Ciekawe  co go tak wystraszyło, przecież o nic takiego się nie spytałem, Widać, że coś ukrywa i dlatego tak wyparował, cokolwiek to jest to rozwikłam tą tajemnice. Zszedłem na dół i postanowiłem pomóc mamie posprzątać, więc wziąłem się za wycieranie talerzy.
- Naprawdę fajni z nich ludzie, mam nadzieję, że się zaprzyjaźnimy. Annie jest naprawdę miła i mamy tyle wspólnych tematów. Harry też jest fajny tylko trochę tak jakby cichy. - Stwierdziła.
- Tak naprawdę są spoko.-Przytaknąłem. Jak skończyłem wycierać naczynia poszedłem na górę, wziąłem prysznic, umyłem zęby i nawet nie zorientowałem się kiedy zasnąłem. W nocy obudził mnie dziwny wiatr, otworzyłem w oczy, ale co zobaczyłem to mnie zamurowało.  W kącie mojego pokoju, na wprost mojego łóżka stał Harry i się we mnie wpatrywał. Odwróciłem się żeby zapalić lampkę, lecz gdy się odwróciłem z powrotem już go nie było. Boże to wszystko zaczyna mnie już naprawdę przerastać, ale to dopiero początek najgorsze nadejdzie niedługo….
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Hejka! Witam Was z 3 rozdziałem, miałam dodać go 13, ale pomyślałam, że za komentarze pod ostatnim rozdziałem dodam dzisiaj. Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba. Bardzo Was proszę o komentarze, bo nie wiem czy jest sens pisać dalej.  Następny rozdział się pojawi prawdopodobnie 12.


2 komentarze:

  1. Wiem, że z pewnością zależy Ci na szczerej opinii, a ja raczej należę do osób, które mówią szczerze to, co myślą. Jak już mówiłam, pomysł jest niesamowity i wciągający, ale masz błędy interpunkcyjne. Może zatrudnij betę? To może być dobry pomysł. Poza tym ona mogłaby Ci pomóc w pisaniu i ulepszaniu opowiadania. No wiesz, poprawiałaby Twoje błędy i pisała dodatkowe rzeczy, uczucia - których jest mało, niestety, przez co czytelnikowi trudniej jest się wczuć w postaci. Um, to chyba wszystko. Miłego pisania :)
    @awmylourry

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdziały są bardzo niesamowity, tak samo pomysł na nie, nie mogę się już doczekać następnego rozdziału, dodaj go jak najszybciej bo nie wytrzymuję tego nepięcia. Pozdrawiam i życze miłęgo pisania czwartego rozdziału

    OdpowiedzUsuń