niedziela, 20 października 2013

Rozdział II cz II

*Perspektywa Harry’ego

Jak wyszliśmy z domu Louisa, to od razu z Niallem ruszyliśmy do kryjówki, w której ukrywaliśmy mamę Jay.  Znajdowała się ona po środku lasu. Jest to mała chatka ogrodzona płotem. Przed bramą stoi tabliczka ”Teren prywatny nie wchodzić!” Niestety droga do chatki była dość długa, więc musieliśmy przyśpieszyć.  Przez chwilę szliśmy w ciszy, ale Niall nie był by sobą, gdyby nie zaczął gadać. Chłopak potrafi być naprawdę straszną gadułą. Buzia rzez cały dzień czasami mu nie chcę się zamknąć. Jednak uważam, że to nie wada, lecz zaleta. Bo zawsze potrafi poprawić komuś humor. Z zamyślenia wyrwał mnie głos Nialla.
- Harry, a jak myślisz, czy mama Louisa może się na niego rzucić, gdy go zobaczy? – Zapytał ze strachem.
- Wiesz, zawsze może tak zrobić. Dlatego pod żadnym pozorem nie może sama się z nim spotkać. Jednak jestem naprawdę dobrej myśli Nialler. Nie masz się czym martwić. Jakby co zdążymy zainterweniować. – Oznajmiłem i posłałem mu uśmiech.
- Mam jeszcze jedno pytanie. Wiesz znamy się od dawna, tylko, że nasze relacje trochę się pokomplikowały z wielu powodów. Ale jakoś nigdy nie miałem się odwagi tego ciebie zapytać. Słuchaj Harry jak to się stało, że stałeś się wampirem? Jeśli nie chcesz to nie mów. Po prostu jestem ciekawy.
- Jasne, że to nie jest żadna tajemnica. Więc w roku 1367 leżałem w szpitalu umierając na raka. W tym dniu tak się złożyło, że Mark akurat wtedy miał dyżur. Zobaczył, że ze mną jest coraz gorzej. Wtedy zostało mi dobre parę godzin życia. Rodzice mnie zostawili, bo kto chciałby się opiekować chorym synem? Byłem sam jak palec Niall. Jedyne osoby, które mnie odwiedzały to były pielęgniarki , które wykonywały swoje prace i lekarze. W pewnym momencie wszedł Mark. Myślał, że śpię, ale ja udawałem. Zawsze tak robiłem, bo nie chciałem z nikim gadać. Myślałem, że przyszedł zobaczyć jak się czuje, czy ze mną wszystko w porządku. Jednak się myliłem. Mark wbił kły w moją szyję i zaczął pić moją krew. Czułem już jak odpływam, ale on zrobić coś czego żaden wampir jeszcze nie zrobił. Powstrzymał się. Pewnie chcesz wiedzieć czy bolało co? Powiem ci, że ból był straszy. Czułem jakby ktoś na żywca zrywał ze mnie moją skórę. Później jedyną rzeczą, którą czułem to pieczenie w przełyku, które dawało mi znać, że potrzebuję krwi. Ludzkiej krwi. Następnie Mark przemienił swoją żonę, która tez poważnie zachorowała. Od teraz są moją rodziną. Wspierają mnie w dobrych i złych chwilach. -  Powiedziałem. Niall patrzył na mnie w zaskoczeniu.
- Jej myślałem, że takie rzeczy to tylko się dzieją w filmach. – Oznajmił i po chwili zaczęliśmy się śmiać. – A gdyby Louis poprosił cię byś go przemienił. Zrobił byś to? – Zapytał.
- Nigdy bym się na to nie zgodził Niall. Za bardzo go kocham, by zabrać mu jego wspaniałą duszę. On jest moim narkotykiem. Jego zapach mnie do niego przyciąga. Gdy go dotykam czuję ciepło bijące od niego. Nie mógłbym tego zrobić. Nie potrafił bym.
- Ale Jay przemieniłeś. Nie myślałeś wtedy o tym?
- Wiesz w tamtym dniu wiedziałem, że jeśli czegoś nie zrobię Louis straci swoją mamę na zawsze. Widziałem jak bardzo ją kocha i to przeżywał. Dziewczynki też są za bardzo zżyte z mamą. Jedynie o czym myślałem wtedy to o tym, by sprawić, że Louis będzie szczęśliwy. I to zrobiłem, ale zapłaciłem tym, że nie długo się nie widzieliśmy. Każdy dzień bez niego, był katorgą Niall. Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej.- Powiedziałem. Niall pokiwał głową ze zrozumieniem i szliśmy dalej. Po jakiś 2 godzinach dotarliśmy na miejsce. W oknie zobaczyłem wyglądająca nas Jay. Gdy tylko nas zobaczyła i od razu nam pomachała. Nie minęła nawet minuta, a znalazła się koło nas. Jako nowonarodzona biega o wiele szybciej i jest silniejsza od starszych wampirów.
- I jak Jay? Gotowa, by spotkać się z synem po 2 miesięcznej rozłące?- Zapytałem.
- Jasne, że gotowa. Harry proszę chodźmy chcę go zobaczyć jak najszybciej. Bardzo się za nim stęskniłam.
- No to w takim razie chodźmy, a raczej biegnijmy. Tylko pamiętaj za wszelką cenę nie rzucamy się na ludzi. Musisz się powstrzymać, a tym bardziej jeśli chodzi o Louisa. Nie chcę by stała mu się krzywda. On jest całym moim światem i nie pozwolę by mu się stała krzywda.  Nie chciałbym później wybierać czy pozwolić mu umrzeć,  czy go przemienić.
- Dobrze Harry. Obiecuje, że nic mu nie zrobię. Przyrzekam – Powiedziała i ruszyliśmy w stronę domu Louisa.

*Oczami Louisa
Oglądałem właśnie jakiś program w tv póki nie usłyszałem dzwonku drzwi. Szybko wstałem i ruszyłem w stronę drzwi. Gdy je otworzyłem zobaczyłem w nich moją kochaną mamę. Już miałem do niej dojść i ją przytulić, gdy nagle zakręciło mi się w głowie i zemdlałem. Jedynie co pamiętam to krzyk mojej mamy, która wołała Harry’ego i Nialla.
Gdy się ocknąłem na dworze było już ciemno. Rozejrzałem się i zorientowałem się, że leże w salonie na kanapie. Z kuchni dochodziły dźwięki rozmowy i trochę śmiechów. Szybko się podniosłem by jak najszybciej znaleźć się w kuchni, ale zakręciło mi się w głowie i musiałem z  powrotem usiąść na kanapę. Już miałem zamiar znowu wstać, w pokoju pojawił się Harry siadają koło mnie i dając mi całusa w policzek.
- Jak się czujesz LouLou? – Spytał. W jego głosie było słychać zmartwienie.
- Dobrze, a Harry co się stało? – Zapytałem.
- Tak się podekscytowałeś, że zobaczyłeś swoją mamę, że aż zemdlałeś kochanie – Powiedział chichocząc.
- Właśnie mama. Czy ona jeszcze jest?
- Jasne, że jest czeka aż wstaniesz. Jednak za nim pójdziemy do kuchni chciałem ci oznajmić, że mam dla ciebie niespodziankę. Jednak za nim ci ją pokażę , chodź przywitasz się ze swoją mamą. Tylko postaraj się  nie zemdleć kochanie. – Dwa razy nie trzeba było mi powtarzać, więc jak najszybciej pobiegłem do kuchni. Zobaczyłem ją siedząca przy stoliku. Nagle się odwróciła. Zacząłem się powoli do niej zbliżać z obawy, że znowu mnie zaatakuje. Ona szeroko się uśmiechnęła rozkładając ręce i powiedziała:
- Boże Lou. Chodź się ze mną przywitać, a nie robisz jakieś podchody. Nie skrzywdzę cię obiecuję. Panuję już nad sobą i nic ci nie zrobię synku. – Gdy usłyszałem ostatnie słowa podbiegłem do niej i mocno ją przytuliłem.
- Tak bardzo za tobą tęskniłem mamo. – Powiedziałem i poczułem jak łza zaczyna spływać po moim policzku. Spojrzałem na mamę i ona też płakała, więc jeszcze mocniej ją przytuliłem.
- Ja za tobą też syneczku. Tak bardzo cię przepraszam za tą sytuację w szpitalu.  Naprawdę nie chciałam Lou nie wiedziałam co się dzieję. Czy mi wybaczysz kochanie? – Spytała nadal płacząc.
- Nie mam ci czego wybaczać mamo. To co się stało, to nie była twoja wina. Tylko wina twojego pragnienia jakim był głód. Nie mógłbym się od ciebie odwrócić mamo . Tak bardzo cię kocham.
- Też Cię kocham słoneczko. I dziękuję Louis. Twoje słowa naprawdę dużo znaczą.- Nagle usłyszałem, że ktoś pociąga nosem. Odwróciłem się i zobaczyłem Nialla płaczącego i wcinającego popcorn.
- Boże to takie smutne. Normalnie jak w jakimś dramacie z dobrym zakończeniem.- Oznajmił. Wszyscy nagle zaczęliśmy się śmiać jak opętani. Niall na początku był zdezorientowany , ale po chwili wybuchnął śmiechem. Wieczór mijał nam na rozmowach i oglądaniu różnych filmów. Na razie z Harrym nie powiedzieliśmy, że się zaręczyliśmy. Czekamy na odpowiedni moment. Teraz nadszedł czas na niespodziankę, którą Harry dla mnie przygotował. Jestem strasznie ciekawy, co on takiego wymyślił.
- No to jak Louis gotowy na niespodziankę?- Zapytał.
- Jeszcze się pytasz? Jasne, że tak. Przez cały czas odkąd mi o niej powiedziałeś, myślę co to może być.- Odpowiedziałem entuzjastycznie.  Mama z Niallem zostali w domy, a my z Harrym wyszliśmy z domu złączając razem nasze dłonie. Szliśmy ze złączonymi dłońmi co chwilę za zatrzymując by się pocałować.  Wreszcie czuję się najszczęśliwszą osobą na świecie.  
- Bardzo mi brakowało tych naszych spacerów Curly. – Oznajmiłem ze smutkiem.
-  Mi też Lou, nawet nie wiesz jak bardzo. Cały czas o tobie myślałem, ale wiesz co ? Było naprawdę warto, a wiesz czemu? – Zapytał. Pokiwałem przecząco głową, a on się zatrzymał uśmiechając się szeroko. – Było warto, bo mogłem dokończyć tą wielką niespodziankę. I mogłem po tej przewie przeżyć najcudowniejszą noc w całym moim życiu. Bo spędziłem ją tobą. –Na wspomnienie o naszej poprzedniej nocy, poczułem jak moje policzki robią się czerwone. Harry chichocząc pocałował mnie w policzek i ruszyliśmy dalej . Zaciekawiła mnie jedna rzecz. Co to jest za niespodzianka, która znajduje się w lesie.  Po Harrym można się naprawdę wszystkiego spodziewać.

- No dobra kochanie. Teraz zawiązujemy  tobie na oczy opaskę, bo znajdujemy się blisko niespodzianki. A niespodzianka, to niespodzianka Lou. I nie przyjmuję sprzeciwów, że nie chcesz zawiązać oczu. – Powiedział. Niestety, albo stety pozostało mi pozwolenie na to, by zawiązał mi oczy. Loczek od razu po założeniu przepaski złapał mnie za rękę i zaczął mnie prowadzić jednocześnie ostrzegając o korzeniach bym się nie przewrócił. Gdy się zatrzymał , zdjął mi opaskę i kazał mi się odwrócić. Gdy się odwróciłem mało co nie dostałem zawału. Łzy zaczęły spływać po moich policzkach i rzuciłem się mocno ściskając i całując Harry’ego..

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Siemanko! Witam Was z następnym rozdziałem. Akcja  pomału będzie się rozkręcać. Mam nadzieję, że rozdział Wam się podoba i liczę na komentarze.




5 komentarzy:

  1. Boże, rozdział fantastyczny, bombowy, świetny... mogę wymieniać godzinami, czekam na nexta z niecierpliwością :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej, rozdział genialny!! Jestem strasznie ciekawa co to będzie za niespodzianka! xDD
    Nie mogę doczekać się następnego rozdziału <333 xx /Patka
    @_1D_Polska_

    OdpowiedzUsuń
  3. jak mogłaś skończyć w takim momencie ?no jak ?
    mam ochote Cie zabić
    zakopać
    odkopać
    znowu zabić
    zakopać
    i tak w kółko
    zobaczysz znajde Cie
    ughhh....
    ciekawe co to za niespodzianka
    nie moge sie już doczekać następnego
    ech. nie wiem jak wytrzymam
    kocham Cie
    kocham kocham kocham
    @luvvmytomlinson <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ty jestes zla konczac w ten sposob tak zajebisty rozdzial!! ;p chce isc spac, a nie moge, bo musze czytac dalej! ;D
    @ShipperMonte

    OdpowiedzUsuń
  5. Ty jestes zla konczac w ten sposob tak zajebisty rozdzial!! ;p chce isc spac, a nie moge, bo musze czytac dalej! ;D
    @ShipperMonte

    OdpowiedzUsuń