*Perspektywa
Harry’ego
Jak
wyszliśmy z domu Louisa, to od razu z Niallem ruszyliśmy do kryjówki, w której
ukrywaliśmy mamę Jay. Znajdowała się ona
po środku lasu. Jest to mała chatka ogrodzona płotem. Przed bramą stoi
tabliczka ”Teren prywatny nie wchodzić!” Niestety droga do chatki była dość
długa, więc musieliśmy przyśpieszyć.
Przez chwilę szliśmy w ciszy, ale Niall nie był by sobą, gdyby nie
zaczął gadać. Chłopak potrafi być naprawdę straszną gadułą. Buzia rzez cały
dzień czasami mu nie chcę się zamknąć. Jednak uważam, że to nie wada, lecz
zaleta. Bo zawsze potrafi poprawić komuś humor. Z zamyślenia wyrwał mnie głos
Nialla.
- Harry,
a jak myślisz, czy mama Louisa może się na niego rzucić, gdy go zobaczy? –
Zapytał ze strachem.
-
Wiesz, zawsze może tak zrobić. Dlatego pod żadnym pozorem nie może sama się z
nim spotkać. Jednak jestem naprawdę dobrej myśli Nialler. Nie masz się czym
martwić. Jakby co zdążymy zainterweniować. – Oznajmiłem i posłałem mu uśmiech.
-
Mam jeszcze jedno pytanie. Wiesz znamy się od dawna, tylko, że nasze relacje
trochę się pokomplikowały z wielu powodów. Ale jakoś nigdy nie miałem się
odwagi tego ciebie zapytać. Słuchaj Harry jak to się stało, że stałeś się wampirem?
Jeśli nie chcesz to nie mów. Po prostu jestem ciekawy.
-
Jasne, że to nie jest żadna tajemnica. Więc w roku 1367 leżałem w szpitalu
umierając na raka. W tym dniu tak się złożyło, że Mark akurat wtedy miał dyżur.
Zobaczył, że ze mną jest coraz gorzej. Wtedy zostało mi dobre parę godzin życia.
Rodzice mnie zostawili, bo kto chciałby się opiekować chorym synem? Byłem sam
jak palec Niall. Jedyne osoby, które mnie odwiedzały to były pielęgniarki ,
które wykonywały swoje prace i lekarze. W pewnym momencie wszedł Mark. Myślał,
że śpię, ale ja udawałem. Zawsze tak robiłem, bo nie chciałem z nikim gadać.
Myślałem, że przyszedł zobaczyć jak się czuje, czy ze mną wszystko w porządku. Jednak
się myliłem. Mark wbił kły w moją szyję i zaczął pić moją krew. Czułem już jak
odpływam, ale on zrobić coś czego żaden wampir jeszcze nie zrobił. Powstrzymał
się. Pewnie chcesz wiedzieć czy bolało co? Powiem ci, że ból był straszy.
Czułem jakby ktoś na żywca zrywał ze mnie moją skórę. Później jedyną rzeczą, którą
czułem to pieczenie w przełyku, które dawało mi znać, że potrzebuję krwi.
Ludzkiej krwi. Następnie Mark przemienił swoją żonę, która tez poważnie
zachorowała. Od teraz są moją rodziną. Wspierają mnie w dobrych i złych
chwilach. - Powiedziałem. Niall patrzył
na mnie w zaskoczeniu.
-
Jej myślałem, że takie rzeczy to tylko się dzieją w filmach. – Oznajmił i po
chwili zaczęliśmy się śmiać. – A gdyby Louis poprosił cię byś go przemienił.
Zrobił byś to? – Zapytał.
-
Nigdy bym się na to nie zgodził Niall. Za bardzo go kocham, by zabrać mu jego
wspaniałą duszę. On jest moim narkotykiem. Jego zapach mnie do niego przyciąga.
Gdy go dotykam czuję ciepło bijące od niego. Nie mógłbym tego zrobić. Nie
potrafił bym.
-
Ale Jay przemieniłeś. Nie myślałeś wtedy o tym?
-
Wiesz w tamtym dniu wiedziałem, że jeśli czegoś nie zrobię Louis straci swoją
mamę na zawsze. Widziałem jak bardzo ją kocha i to przeżywał. Dziewczynki też
są za bardzo zżyte z mamą. Jedynie o czym myślałem wtedy to o tym, by sprawić,
że Louis będzie szczęśliwy. I to zrobiłem, ale zapłaciłem tym, że nie długo się
nie widzieliśmy. Każdy dzień bez niego, był katorgą Niall. Mam nadzieję, że
teraz będzie już tylko lepiej.- Powiedziałem. Niall pokiwał głową ze
zrozumieniem i szliśmy dalej. Po jakiś 2 godzinach dotarliśmy na miejsce. W
oknie zobaczyłem wyglądająca nas Jay. Gdy tylko nas zobaczyła i od razu nam
pomachała. Nie minęła nawet minuta, a znalazła się koło nas. Jako nowonarodzona
biega o wiele szybciej i jest silniejsza od starszych wampirów.
- I
jak Jay? Gotowa, by spotkać się z synem po 2 miesięcznej rozłące?- Zapytałem.
-
Jasne, że gotowa. Harry proszę chodźmy chcę go zobaczyć jak najszybciej. Bardzo
się za nim stęskniłam.
-
No to w takim razie chodźmy, a raczej biegnijmy. Tylko pamiętaj za wszelką cenę
nie rzucamy się na ludzi. Musisz się powstrzymać, a tym bardziej jeśli chodzi o
Louisa. Nie chcę by stała mu się krzywda. On jest całym moim światem i nie
pozwolę by mu się stała krzywda. Nie
chciałbym później wybierać czy pozwolić mu umrzeć, czy go przemienić.
-
Dobrze Harry. Obiecuje, że nic mu nie zrobię. Przyrzekam – Powiedziała i
ruszyliśmy w stronę domu Louisa.
*Oczami
Louisa
Oglądałem
właśnie jakiś program w tv póki nie usłyszałem dzwonku drzwi. Szybko wstałem i
ruszyłem w stronę drzwi. Gdy je otworzyłem zobaczyłem w nich moją kochaną mamę.
Już miałem do niej dojść i ją przytulić, gdy nagle zakręciło mi się w głowie i
zemdlałem. Jedynie co pamiętam to krzyk mojej mamy, która wołała Harry’ego i
Nialla.
Gdy
się ocknąłem na dworze było już ciemno. Rozejrzałem się i zorientowałem się, że
leże w salonie na kanapie. Z kuchni dochodziły dźwięki rozmowy i trochę
śmiechów. Szybko się podniosłem by jak najszybciej znaleźć się w kuchni, ale
zakręciło mi się w głowie i musiałem z powrotem usiąść na kanapę. Już miałem zamiar
znowu wstać, w pokoju pojawił się Harry siadają koło mnie i dając mi całusa w
policzek.
-
Jak się czujesz LouLou? – Spytał. W jego głosie było słychać zmartwienie.
-
Dobrze, a Harry co się stało? – Zapytałem.
-
Tak się podekscytowałeś, że zobaczyłeś swoją mamę, że aż zemdlałeś kochanie –
Powiedział chichocząc.
-
Właśnie mama. Czy ona jeszcze jest?
-
Jasne, że jest czeka aż wstaniesz. Jednak za nim pójdziemy do kuchni chciałem
ci oznajmić, że mam dla ciebie niespodziankę. Jednak za nim ci ją pokażę ,
chodź przywitasz się ze swoją mamą. Tylko postaraj się nie zemdleć kochanie. – Dwa razy nie trzeba
było mi powtarzać, więc jak najszybciej pobiegłem do kuchni. Zobaczyłem ją
siedząca przy stoliku. Nagle się odwróciła. Zacząłem się powoli do niej zbliżać
z obawy, że znowu mnie zaatakuje. Ona szeroko się uśmiechnęła rozkładając ręce
i powiedziała:
- Boże
Lou. Chodź się ze mną przywitać, a nie robisz jakieś podchody. Nie skrzywdzę
cię obiecuję. Panuję już nad sobą i nic ci nie zrobię synku. – Gdy usłyszałem ostatnie
słowa podbiegłem do niej i mocno ją przytuliłem.
-
Tak bardzo za tobą tęskniłem mamo. – Powiedziałem i poczułem jak łza zaczyna
spływać po moim policzku. Spojrzałem na mamę i ona też płakała, więc jeszcze
mocniej ją przytuliłem.
-
Ja za tobą też syneczku. Tak bardzo cię przepraszam za tą sytuację w
szpitalu. Naprawdę nie chciałam Lou nie
wiedziałam co się dzieję. Czy mi wybaczysz kochanie? – Spytała nadal płacząc.
-
Nie mam ci czego wybaczać mamo. To co się stało, to nie była twoja wina. Tylko wina
twojego pragnienia jakim był głód. Nie mógłbym się od ciebie odwrócić mamo .
Tak bardzo cię kocham.
-
Też Cię kocham słoneczko. I dziękuję Louis. Twoje słowa naprawdę dużo znaczą.-
Nagle usłyszałem, że ktoś pociąga nosem. Odwróciłem się i zobaczyłem Nialla
płaczącego i wcinającego popcorn.
-
Boże to takie smutne. Normalnie jak w jakimś dramacie z dobrym zakończeniem.-
Oznajmił. Wszyscy nagle zaczęliśmy się śmiać jak opętani. Niall na początku był
zdezorientowany , ale po chwili wybuchnął śmiechem. Wieczór mijał nam na
rozmowach i oglądaniu różnych filmów. Na razie z Harrym nie powiedzieliśmy, że
się zaręczyliśmy. Czekamy na odpowiedni moment. Teraz nadszedł czas na
niespodziankę, którą Harry dla mnie przygotował. Jestem strasznie ciekawy, co
on takiego wymyślił.
-
No to jak Louis gotowy na niespodziankę?- Zapytał.
-
Jeszcze się pytasz? Jasne, że tak. Przez cały czas odkąd mi o niej
powiedziałeś, myślę co to może być.- Odpowiedziałem entuzjastycznie. Mama z Niallem zostali w domy, a my z Harrym
wyszliśmy z domu złączając razem nasze dłonie. Szliśmy ze złączonymi dłońmi co
chwilę za zatrzymując by się pocałować.
Wreszcie czuję się najszczęśliwszą osobą na świecie.
-
Bardzo mi brakowało tych naszych spacerów Curly. – Oznajmiłem ze smutkiem.
- Mi też Lou, nawet nie wiesz jak bardzo. Cały
czas o tobie myślałem, ale wiesz co ? Było naprawdę warto, a wiesz czemu? –
Zapytał. Pokiwałem przecząco głową, a on się zatrzymał uśmiechając się szeroko.
– Było warto, bo mogłem dokończyć tą wielką niespodziankę. I mogłem po tej
przewie przeżyć najcudowniejszą noc w całym moim życiu. Bo spędziłem ją tobą. –Na
wspomnienie o naszej poprzedniej nocy, poczułem jak moje policzki robią się
czerwone. Harry chichocząc pocałował mnie w policzek i ruszyliśmy dalej .
Zaciekawiła mnie jedna rzecz. Co to jest za niespodzianka, która znajduje się w
lesie. Po Harrym można się naprawdę
wszystkiego spodziewać.
-
No dobra kochanie. Teraz zawiązujemy
tobie na oczy opaskę, bo znajdujemy się blisko niespodzianki. A
niespodzianka, to niespodzianka Lou. I nie przyjmuję sprzeciwów, że nie chcesz
zawiązać oczu. – Powiedział. Niestety, albo stety pozostało mi pozwolenie na
to, by zawiązał mi oczy. Loczek od razu po założeniu przepaski złapał mnie za
rękę i zaczął mnie prowadzić jednocześnie ostrzegając o korzeniach bym się nie
przewrócił. Gdy się zatrzymał , zdjął mi opaskę i kazał mi się odwrócić. Gdy
się odwróciłem mało co nie dostałem zawału. Łzy zaczęły spływać po moich
policzkach i rzuciłem się mocno ściskając i całując Harry’ego..
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Siemanko! Witam Was z następnym rozdziałem. Akcja pomału będzie się rozkręcać. Mam nadzieję, że rozdział Wam się podoba i liczę na komentarze.
Boże, rozdział fantastyczny, bombowy, świetny... mogę wymieniać godzinami, czekam na nexta z niecierpliwością :D
OdpowiedzUsuńJej, rozdział genialny!! Jestem strasznie ciekawa co to będzie za niespodzianka! xDD
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się następnego rozdziału <333 xx /Patka
@_1D_Polska_
jak mogłaś skończyć w takim momencie ?no jak ?
OdpowiedzUsuńmam ochote Cie zabić
zakopać
odkopać
znowu zabić
zakopać
i tak w kółko
zobaczysz znajde Cie
ughhh....
ciekawe co to za niespodzianka
nie moge sie już doczekać następnego
ech. nie wiem jak wytrzymam
kocham Cie
kocham kocham kocham
@luvvmytomlinson <3
Ty jestes zla konczac w ten sposob tak zajebisty rozdzial!! ;p chce isc spac, a nie moge, bo musze czytac dalej! ;D
OdpowiedzUsuń@ShipperMonte
Ty jestes zla konczac w ten sposob tak zajebisty rozdzial!! ;p chce isc spac, a nie moge, bo musze czytac dalej! ;D
OdpowiedzUsuń@ShipperMonte