*Oczami
Harry’ego.
-
Harry kto porwał Louisa?- Spytała Jay.
-
Louisa porwał Zayn.- Oznajmiłem.
-
Zayn? Harry powiedz, że żartujesz!- Krzyknął Niall.
-
Uwierz mi chciałbym. Louisa jest podobno przetrzymywany w jego szopie w
lesie. Póki co kazałem mu się schować,
ale oni zaraz wrócą i Louisowi może stać się krzywdę. Więc Niall chodźmy zanim
będzie za późno- Powiedziałem.
-
Ale kim jest Zayn?- Spytała Annie. Było widać w jej oczach przerażenie i
smutek.
-
Później pani wyjaśnię, ale teraz musimy jechać i uratować Louisa.- Oznajmiłem i
razem z blondasem wybiegliśmy z domu.
*Oczami
Louisa.
Gdy
rozłączyłem się z Harrym postanowiłem znaleźć jakąś dobrą kryjówkę. Nie wiem
ile czasu jej szukałem, ale usłyszałem jakieś głosy i postanowiłem się schować
do pobliskiej szafy. Czemu prędzej na to nie wpadałem? Spytałem siebie w
myślach. Zdążyłem zamknąć drzwiczki i drzwi się otworzyły.
-
Kurwa uciekł! – Krzyknął drugi z porywacz.
-
Cholera! Mówiłem Nick, żebyś został i go pilnował, a ty musiałeś postawić na
swoim i iść ze mną na polowanie!- Krzyknął ten pierwszy.
-
Zayn chyba ja też muszę coś jeść, bo
jeśli nie zjem to umrę z głodu- Krzyknął. Cholera Zayn? O nie, nie to nie może
być on. Harry mi o nim opowiadał, po chwili poczułem jak łzy spływają mi po
policzkach. Oby tylko Harry zdążył.
-
Nie mógł stąd uciec, bo nie zna drogi, a poza tym byśmy widzieli jak wychodzi,
bo przecież stąd jest tylko jedna droga do wyjścia. To znaczy, że musi być
gdzieś tutaj- Oznajmił Zayn. Było tylko słychać kroki, które z sekundy na
sekundę były coraz bliżej mojej szafy.
-
Ej Zayn- Powiedział po cichu Nick. Nic dalej nie usłyszałem, bo drzwi od szafy
się otworzyły i wyleciałem na podłogę.
-
Co myślałeś, że jak się schowasz, to cię nie znajdziemy?- Spytał Zayn. Nagle
zostałem pociągnięty za włosy i przybliżył moją twarz do jego.- No odpowiedz
zasrany pedale!- Krzyknął.
-
Nie, szukałem tylko jakiejś myszy do towarzystwa.- Odpowiedziałem sarkastycznie
co się oczywiście nie spodobało Zaynowi, bo kopnął mnie w brzuch, a po tym w
kroczę.
-
Jeśli myślisz, że możesz sobie z nasz żartować, to się grubo mylisz. Wiesz,
zbytnio za bardzo się nie najedliśmy ,więc może dasz nam spróbować twojej
krewi?
-
Chyba oszalałeś? Przecież gdy Harry się o tym dowie to nas zabije!- Krzyknął
Nick.
-
Nick imbecylu, przecież Harry’ego tutaj nie ma. To jak Louis, to wcale nie
będzie aż tak bardzo bolało.- Powiedział i zaczął się schylać do mojej szyj.
Pomyślałem, że to już koniec.
-
Kocham Cię Harry!- Krzyknąłem. Nagle drzwi otworzyły się z głośnym hukiem. Do
pomieszczenia wpadł Harry i od razu rzucił się na Zayna. Potem w drzwiach
stanął jakiś wielki wilk, który rzucił się na Nicka.
-
Spokojnie kochanie moje twojemu chłoptasiowi nic nie jest. Zobacz stoi sobie
tam.- Powiedział i wskazał palcem na mnie. Nie mogłem powstrzymać szlochu, gdy
moje oczy spotkały się zielonymi tęczówkami. Po chwili oczy Harry’ego zmieniły
kolor na czerwony i wystawił swoje kły. Jednak zamiast mógł coś zrobić Zayn go
kopnął i Harry runął na ziemie. Podbiegłem do niego i go przytuliłem. Zayn
wykorzystał okazję i uciekł. Po chwili pojawił się Niall. Chwila co on tutaj
robi?
-
Niall skąd się tu wziąłeś?- Spytałem.
-
Opowiem ci później. Harry obudź się, Harry- Powiedział i uderzył go w policzek
po czym Harry otworzył oczy.
-
Louis?- Spytał.
-
Tak kochanie jestem. Uratowałeś mnie, tak bardzo się bałem. - Powiedziałem i
pocałowałem go czule.
-Cii
Louis już jest dobrze nikt cię już nie skrzywdzi. Dobra chodźmy Louis do
ciebie, bo twoja mama odchodzi od zmysłów i musimy jej wszystko wytłumaczyć.
Wsiedliśmy do samochodu Nialla i już po 15 minutach byliśmy w moim mieszkaniu.
Mama od razu wzięła mnie do bardzo mocnego uścisku.
-
Louis kochanie, nic ci nie jest?-Spytała.
-Nie
mamo wszystko jest okey. Harry pojawił się w odpowiedniej chwili.
-
No dobrze chłopcy. Louis może pójdziesz położyć się spać? Jesteś penie bardzo
zmęczony- Oznajmiła.
-
Nie mamo mamy coś ci do powiedzenia, a z pewnością Niall i Harry.
-
Tak Jay musimy porozmawiać.- Powiedział Harry.
-
No to w takim razie idźcie do salonu, a ja wam zaraz przyniosę herbatę i
pogadamy.
-
Dobrze- Powiedziałem i poszedłem z chłopakami do salonu.
*Oczami
Harry’ego.
Siedzieliśmy
w salonie i czekaliśmy na Jay. Dzisiaj powiem jej całą prawdę o mnie i
oczywiście to, że jestem z Louisem. Na szczęście z Lou jest wszystko w
porządku, nie chce myśleć co by było, gdybym nie zdążył. Rozmyślenia wyrwał
mnie Louis.
-
Harry wszystko w porządku?
-
Tak kochanie wszystko okey. Tylko boję się tego jak zareaguje twoja mama. Co
jeśli zakaże nam się ze sobą spotykać tylko dlatego, że jestem wiesz czym?-
Spytałem. Louis mnie przytulił
-
Harry ona już cię kocha. Na pewno nam nie zakaże się spotykać, bo przecież
uratowałeś mi życie, więc spokojnie.- Szepnął mi do ucha. Gdy się ode mnie
odsunął Jay weszła do salonu i patrzyła na nas wyczekująco.
-
No dobra to może ja zacznę.- Powiedział Louis.- Mamo jest coś o czym powinnaś
wiedzieć. Tylko proszę znienawidź mnie, ani się mnie nie wyrzeknij. Chcę ci
powiedzieć, że ja… jaa..
-
Louis wykrztuś w końcu, że jesteś z Harrym a nie tak się męczysz- Oznajmiła.
Myślałem, że oczy Louisa zaraz wyskoczą, sam nie byłem lepszy, bo myślałem, że
szczęka mi zaraz odpadnie.
-
Skąd wiedziałaś?- Spytałem w końcu po krótkiej ciszy.
-
Byłabym naprawdę ślepa, gdybym nie zauważyła tej miłości, która jest pomiędzy
wami. Kipi od was miłością na kilometr kochani. Louis jak mogłeś pomyśleć, że
się ciebie wyrzeknę. Przecież jesteś moim kochanym synkiem i nic tego nie
zmieni. Harry to naprawdę świetny chłopak i jestem pewna, że będziesz z nim
szczęśliwy Boo Bear.- Powiedziała. Louis rzucił się jej na szyję krzycząc
„Dziękuję, dziękuję”. Po paru minutach Jay podeszła do mnie i mnie przytuliła.
Teraz nadeszła moja pora na ujawnienie mojej tajemnicy.
-
Skoro Louis już powiedział co miał powiedzieć to teraz naszła pora na mnie.-
Powiedziałem, a Louis złapał moją dłoń żeby dać mi otuchy.- To co pewnie
usłyszysz będzie dla ciebie szokujące, ale obiecaj mi, że nie zmienisz zdania o
mnie.
-
Obiecuję, ale po twojej minie zaczynam się bać.- Oznajmiła. Już miałem się
odezwać, ale Niall mnie uprzedził.
-
Poczekaj! Ciociu masz jakieś chrupki czy
coś, bo to będzie bardzo ciekawe, a ja jestem głodny?- Spytał. Wszyscy
wybuchnęliśmy śmiechem. Jay wstała i podeszła do parku by sięgnąć chrupki dla
głodomorka. Niall gdy tylko zobaczył jedzenie oczy mu się zaświeciły. Szybkim
ruchem zabrał paczkę z rąk Jay i zaczął wcinać dając mi znak, że mogę mówić
dalej.
-
To na czym ja skończyłem, a skoro już obiecałaś to musisz wiedzieć, że ja nie
jestem normalnym człowiekiem Jay. Żywię się krwią, czyli jestem wampirem. Zanim
jeszcze coś powiesz chcę ci oznajmić, że porzuciłem ludzką krew i pijam
zwierzęcą jeśli to ci w czymś pomoże. -Powiedziałem. Jay znieruchomiała i
patrzyła się na mnie ze strachem w oczach. Louis to zauważył i mocniej ścisnął
moją rękę. Po chwili mama mojego chłopaka wstała, już myślałem, że będzie chciała
mnie wyrzucić z domu, ale się myliłem. Podeszła
do mnie i mocno mnie przytuliła.
-
Jak mogłeś pomyśleć Harry, że to coś zmieni. No dobra może trochę się ciebie
boję, ale wiem jaki jesteś wspaniały szczególnie dla mojego syna. Gdyby nie ty
już by go nie było, za co bardzo ci dziękuje kochany. Już jesteś w naszej
rodzinie i obiecuję, że nikomu nie powiem nawet tacie Louisa.
-
Mamo jest jeszcze coś o czym powinienem ci powiedzieć. - Zaczął Louis.
Widziałem w jego oczach łzy i szybko do niego podbiegłem i objąłem, żeby
wiedział, że z nim jestem. Wydaje mi się, że Louis chce coś jeszcze powiedzieć.
-
Louis czemu płaczesz? Co się stało?- Spytała.
-
Mamo, ja dłużej nie mogę tego ukrywać. Już nie wytrzymuję, chodzi o tatę. On,
on ….
-
Louis powiedz wreszcie!- Krzyknęła. Widziałem, że Louis nie jest w stanie nic
powiedzieć, więc przejąłem kontrolę.
-
Pani mąż zgwałcił Louisa tylko dlatego, że spotykał się ze mną, a on to
zauważył. W tym samym dniu Louis się dowiedział czym jestem, bo rzuciłem się na
Troya. Na następny dzień musiałem wyjechać żeby chronić Louisa, jednak mi się
to nie udało. Tak mi przykro Jay, nie obroniłem go chociaż powinienem.-
Powiedziałem,.
-
Harry kochanie, to nie jest twoja wina, tylko Troya. Ja sobie z nim pogadam jak
wróci. Louis obiecuję ci, że dzisiaj się wyniesie z naszego życia i już nie
powróci. Zgłosimy to na policję, bo to co ci zrobił jest nie dorzeczne synku.-
Powiedział i podeszła do Louisa mocno go przytulając. Louis strasznie płakał.
Tak bardzo było mi szkoda, bardzo dużo przeszedł przez te kilka dni. Naprawdę
mu współczuję, ale teraz wiem jedno. Nigdy prze nigdy go już nie zostawię.
-
Ekhem.- Odchrząknął Niall.- Ja tez chce coś wam powiedzieć. Harry już o tym,
wie od dawna i to dla tego skończyliśmy się kolegować. Jestem wilkołakiem i
poluję na wampiry.- Powiedział. Widziałem, ze Louis zaczął się wściekać i, że
zaraz wybuchnie
-
Co?! Chcesz mi powiedzieć, że polowałeś na Harry’ego! Mojego Harry’ego!- Zaczął
krzyczeć.
-
Louis kochanie spokojnie. Niall na mnie nie polował, bo moja rodzina podpisała
pakt, który zabrania nam polować na waszym terenie i, że nie możemy atakować
ludzi, bo wtedy nas zabiją.
-Dobrze.
Przepraszam Niall, że tak na ciebie naskoczyłem. Po prostu bałem się, że
będziesz chciał zabić mojego wampirka. – Powiedział ze smutkiem.
-
Spokojnie Louis nic mu nie zrobię. - Powiedział. Wszyscy mocno się
przytuliliśmy i od teraz wiem, że muszę zrobić wszystko by chronić Louisa i
Jay, a nawet muszę mieć oko na tego słodkiego blondynka.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Proszę nie zabijajcie! Wiem, że miałam wczoraj dodać rozdział, ale miałam problemy z internetem i nie dałam rady. Mam nadzieję, że rozdział Wam się bardzo podoba i nie jesteście na mnie źli. Bardzo Wam dziękuję za 4 komentarze pod poprzednim rozdziałem. Tak jak mówiłam wasze komentarze motywują mnie do dalszego pisania, więc im więcej komentarzy tym prędzej będzie rozdział. Chciałam też powiedzieć, że od jutra zacznę pisać nowy rozdział i postaram się go wstawić we wtorek najpóźniej w środę. To tyle co chciałam napisać, więc do zobaczenia przy następnym rozdziale. Całuje ;*
Czytając ten rozdział z nerwów schrzaniłam sobie paznokieć!! Ale rozdział super. Ałć!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, nie zabiję cię, bo dodałaś go dzisiaj, już nie mogę się doczekać następnego rozdziału, i bym nie przypuszczała, że Niall jest wilkołakiem , zastanawiam się co jeszcze się dowiem z tego bloga :D do to następnego rozdziału
OdpowiedzUsuńYaay, fajny rozdzial :3 cudownie, ze wszystko juz jest dobrze i kazdy wszystko o wszystkich wie ;D teraz bedzie o wiele latwiej, chociaz nie wiadomo, czy czasem Zayn znowu nie zaatakuje... Ale Nicka to sie nie spodziewalam o.O no coz, zobaczymy co bedzie dalej ;) nie moge soe doczekac, kocham Cie <3
OdpowiedzUsuń// @ShipperMonte