sobota, 7 września 2013

Rozdział XII


*Oczami Harry’ego.
- Harry kto porwał Louisa?- Spytała Jay.
- Louisa porwał Zayn.- Oznajmiłem.
- Zayn? Harry powiedz, że żartujesz!- Krzyknął Niall.
- Uwierz mi chciałbym. Louisa jest podobno przetrzymywany w jego szopie w lesie.  Póki co kazałem mu się schować, ale oni zaraz wrócą i Louisowi może stać się krzywdę. Więc Niall chodźmy zanim będzie za późno- Powiedziałem.
- Ale kim jest Zayn?- Spytała Annie. Było widać w jej oczach przerażenie i smutek.
- Później pani wyjaśnię, ale teraz musimy jechać i uratować Louisa.- Oznajmiłem i razem z blondasem wybiegliśmy z domu.

*Oczami Louisa.
Gdy rozłączyłem się z Harrym postanowiłem znaleźć jakąś dobrą kryjówkę. Nie wiem ile czasu jej szukałem, ale usłyszałem jakieś głosy i postanowiłem się schować do pobliskiej szafy. Czemu prędzej na to nie wpadałem? Spytałem siebie w myślach. Zdążyłem zamknąć drzwiczki i drzwi się otworzyły.
- Kurwa uciekł! – Krzyknął drugi z porywacz.
- Cholera! Mówiłem Nick, żebyś został i go pilnował, a ty musiałeś postawić na swoim i iść ze mną na polowanie!- Krzyknął ten pierwszy.
- Zayn chyba ja też muszę  coś jeść, bo jeśli nie zjem to umrę z głodu- Krzyknął. Cholera Zayn? O nie, nie to nie może być on. Harry mi o nim opowiadał, po chwili poczułem jak łzy spływają mi po policzkach. Oby tylko Harry zdążył.
- Nie mógł stąd uciec, bo nie zna drogi, a poza tym byśmy widzieli jak wychodzi, bo przecież stąd jest tylko jedna droga do wyjścia. To znaczy, że musi być gdzieś tutaj- Oznajmił Zayn. Było tylko słychać kroki, które z sekundy na sekundę były coraz bliżej mojej szafy.
- Ej Zayn- Powiedział po cichu Nick. Nic dalej nie usłyszałem, bo drzwi od szafy się otworzyły i wyleciałem na podłogę.
- Co myślałeś, że jak się schowasz, to cię nie znajdziemy?- Spytał Zayn. Nagle zostałem pociągnięty za włosy i przybliżył moją twarz do jego.- No odpowiedz zasrany pedale!- Krzyknął.
- Nie, szukałem tylko jakiejś myszy do towarzystwa.- Odpowiedziałem sarkastycznie co się oczywiście nie spodobało Zaynowi, bo kopnął mnie w brzuch, a po tym w kroczę.
- Jeśli myślisz, że możesz sobie z nasz żartować, to się grubo mylisz. Wiesz, zbytnio za bardzo się nie najedliśmy ,więc może dasz nam spróbować twojej krewi?
- Chyba oszalałeś? Przecież gdy Harry się o tym dowie to nas zabije!- Krzyknął Nick.
- Nick imbecylu, przecież Harry’ego tutaj nie ma. To jak Louis, to wcale nie będzie aż tak bardzo bolało.- Powiedział i zaczął się schylać do mojej szyj. Pomyślałem, że to już koniec.

- Kocham Cię Harry!- Krzyknąłem. Nagle drzwi otworzyły się z głośnym hukiem. Do pomieszczenia wpadł Harry i od razu rzucił się na Zayna. Potem w drzwiach stanął jakiś wielki wilk, który rzucił się na Nicka.
 -Jak śmiałeś się go porwać sukinsynie! Masz szczęście, że nic mu nie jest, bo bym cię chyba rozszarpał skurwysynie!
- Spokojnie kochanie moje twojemu chłoptasiowi nic nie jest. Zobacz stoi sobie tam.- Powiedział i wskazał palcem na mnie. Nie mogłem powstrzymać szlochu, gdy moje oczy spotkały się zielonymi tęczówkami. Po chwili oczy Harry’ego zmieniły kolor na czerwony i wystawił swoje kły. Jednak zamiast mógł coś zrobić Zayn go kopnął i Harry runął na ziemie. Podbiegłem do niego i go przytuliłem. Zayn wykorzystał okazję i uciekł. Po chwili pojawił się Niall. Chwila co on tutaj robi?
- Niall skąd się tu wziąłeś?- Spytałem.
- Opowiem ci później. Harry obudź się, Harry- Powiedział i uderzył go w policzek po czym Harry otworzył oczy.
- Louis?- Spytał.
- Tak kochanie jestem. Uratowałeś mnie, tak bardzo się bałem. - Powiedziałem i pocałowałem go czule.
-Cii Louis już jest dobrze nikt cię już nie skrzywdzi. Dobra chodźmy Louis do ciebie, bo twoja mama odchodzi od zmysłów i musimy jej wszystko wytłumaczyć. Wsiedliśmy do samochodu Nialla i już po 15 minutach byliśmy w moim mieszkaniu. Mama od razu wzięła mnie do bardzo mocnego uścisku.
- Louis kochanie, nic ci nie jest?-Spytała.
-Nie mamo wszystko jest okey. Harry pojawił się w odpowiedniej chwili.
- No dobrze chłopcy. Louis może pójdziesz położyć się spać? Jesteś penie bardzo zmęczony- Oznajmiła.
- Nie mamo mamy coś ci do powiedzenia, a z pewnością Niall i Harry.
- Tak Jay musimy porozmawiać.- Powiedział Harry.
- No to w takim razie idźcie do salonu, a ja wam zaraz przyniosę herbatę i pogadamy.
- Dobrze- Powiedziałem i poszedłem z chłopakami do salonu.

*Oczami Harry’ego.
Siedzieliśmy w salonie i czekaliśmy na Jay. Dzisiaj powiem jej całą prawdę o mnie i oczywiście to, że jestem z Louisem. Na szczęście z Lou jest wszystko w porządku, nie chce myśleć co by było, gdybym nie zdążył. Rozmyślenia wyrwał mnie Louis.
- Harry wszystko w porządku?
- Tak kochanie wszystko okey. Tylko boję się tego jak zareaguje twoja mama. Co jeśli zakaże nam się ze sobą spotykać tylko dlatego, że jestem wiesz czym?- Spytałem. Louis mnie przytulił
- Harry ona już cię kocha. Na pewno nam nie zakaże się spotykać, bo przecież uratowałeś mi życie, więc spokojnie.- Szepnął mi do ucha. Gdy się ode mnie odsunął Jay weszła do salonu i patrzyła na nas wyczekująco.
- No dobra to może ja zacznę.- Powiedział Louis.- Mamo jest coś o czym powinnaś wiedzieć. Tylko proszę znienawidź mnie, ani się mnie nie wyrzeknij. Chcę ci powiedzieć, że ja… jaa..
- Louis wykrztuś w końcu, że jesteś z Harrym a nie tak się męczysz- Oznajmiła. Myślałem, że oczy Louisa zaraz wyskoczą, sam nie byłem lepszy, bo myślałem, że szczęka mi zaraz odpadnie.
- Skąd wiedziałaś?- Spytałem w końcu po krótkiej ciszy.
- Byłabym naprawdę ślepa, gdybym nie zauważyła tej miłości, która jest pomiędzy wami. Kipi od was miłością na kilometr kochani. Louis jak mogłeś pomyśleć, że się ciebie wyrzeknę. Przecież jesteś moim kochanym synkiem i nic tego nie zmieni. Harry to naprawdę świetny chłopak i jestem pewna, że będziesz z nim szczęśliwy Boo Bear.- Powiedziała. Louis rzucił się jej na szyję krzycząc „Dziękuję, dziękuję”. Po paru minutach Jay podeszła do mnie i mnie przytuliła. Teraz nadeszła moja pora na ujawnienie mojej tajemnicy.
- Skoro Louis już powiedział co miał powiedzieć to teraz naszła pora na mnie.- Powiedziałem, a Louis złapał moją dłoń żeby dać mi otuchy.- To co pewnie usłyszysz będzie dla ciebie szokujące, ale obiecaj mi, że nie zmienisz zdania o mnie.
- Obiecuję, ale po twojej minie zaczynam się bać.- Oznajmiła. Już miałem się odezwać, ale Niall mnie uprzedził.
- Poczekaj! Ciociu  masz jakieś chrupki czy coś, bo to będzie bardzo ciekawe, a ja jestem głodny?- Spytał. Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem. Jay wstała i podeszła do parku by sięgnąć chrupki dla głodomorka. Niall gdy tylko zobaczył jedzenie oczy mu się zaświeciły. Szybkim ruchem zabrał paczkę z rąk Jay i zaczął wcinać dając mi znak, że mogę mówić dalej.
- To na czym ja skończyłem, a skoro już obiecałaś to musisz wiedzieć, że ja nie jestem normalnym człowiekiem Jay. Żywię się krwią, czyli jestem wampirem. Zanim jeszcze coś powiesz chcę ci oznajmić, że porzuciłem ludzką krew i pijam zwierzęcą jeśli to ci w czymś pomoże. -Powiedziałem. Jay znieruchomiała i patrzyła się na mnie ze strachem w oczach. Louis to zauważył i mocniej ścisnął moją rękę. Po chwili mama mojego chłopaka wstała, już myślałem, że będzie chciała mnie wyrzucić z domu, ale się myliłem. Podeszła  do mnie i mocno mnie przytuliła.
- Jak mogłeś pomyśleć Harry, że to coś zmieni. No dobra może trochę się ciebie boję, ale wiem jaki jesteś wspaniały szczególnie dla mojego syna. Gdyby nie ty już by go nie było, za co bardzo ci dziękuje kochany. Już jesteś w naszej rodzinie i obiecuję, że nikomu nie powiem nawet tacie Louisa.
- Mamo jest jeszcze coś o czym powinienem ci powiedzieć. - Zaczął Louis. Widziałem w jego oczach łzy i szybko do niego podbiegłem i objąłem, żeby wiedział, że z nim jestem. Wydaje mi się, że Louis chce coś jeszcze powiedzieć.
- Louis czemu płaczesz? Co się stało?- Spytała.
- Mamo, ja dłużej nie mogę tego ukrywać. Już nie wytrzymuję, chodzi o tatę. On, on ….
- Louis powiedz wreszcie!- Krzyknęła. Widziałem, że Louis nie jest w stanie nic powiedzieć, więc przejąłem kontrolę.
- Pani mąż zgwałcił Louisa tylko dlatego, że spotykał się ze mną, a on to zauważył. W tym samym dniu Louis się dowiedział czym jestem, bo rzuciłem się na Troya. Na następny dzień musiałem wyjechać żeby chronić Louisa, jednak mi się to nie udało. Tak mi przykro Jay, nie obroniłem go chociaż powinienem.- Powiedziałem,.
- Harry kochanie, to nie jest twoja wina, tylko Troya. Ja sobie z nim pogadam jak wróci. Louis obiecuję ci, że dzisiaj się wyniesie z naszego życia i już nie powróci. Zgłosimy to na policję, bo to co ci zrobił jest nie dorzeczne synku.- Powiedział i podeszła do Louisa mocno go przytulając. Louis strasznie płakał. Tak bardzo było mi szkoda, bardzo dużo przeszedł przez te kilka dni. Naprawdę mu współczuję, ale teraz wiem jedno. Nigdy prze nigdy go już nie zostawię.
- Ekhem.- Odchrząknął Niall.- Ja tez chce coś wam powiedzieć. Harry już o tym, wie od dawna i to dla tego skończyliśmy się kolegować. Jestem wilkołakiem i poluję na wampiry.- Powiedział. Widziałem, ze Louis zaczął się wściekać i, że zaraz wybuchnie
- Co?! Chcesz mi powiedzieć, że polowałeś na Harry’ego! Mojego Harry’ego!- Zaczął krzyczeć.
- Louis kochanie spokojnie. Niall na mnie nie polował, bo moja rodzina podpisała pakt, który zabrania nam polować na waszym terenie i, że nie możemy atakować ludzi, bo wtedy nas zabiją.
-Dobrze. Przepraszam Niall, że tak na ciebie naskoczyłem. Po prostu bałem się, że będziesz chciał zabić mojego wampirka. – Powiedział ze smutkiem.
- Spokojnie Louis nic mu nie zrobię. - Powiedział. Wszyscy mocno się przytuliliśmy i od teraz wiem, że muszę zrobić wszystko by chronić Louisa i Jay, a nawet muszę mieć oko na tego słodkiego blondynka.


-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Proszę nie zabijajcie! Wiem, że miałam wczoraj dodać rozdział, ale miałam problemy z internetem i nie dałam rady. Mam nadzieję, że rozdział Wam się bardzo podoba i nie jesteście na mnie źli. Bardzo Wam dziękuję za 4 komentarze pod poprzednim rozdziałem. Tak jak mówiłam wasze komentarze motywują mnie  do dalszego pisania, więc im więcej komentarzy tym prędzej będzie rozdział. Chciałam też powiedzieć, że od jutra zacznę pisać nowy rozdział i postaram się go wstawić we wtorek najpóźniej w środę. To tyle co chciałam napisać, więc do zobaczenia przy następnym rozdziale. Całuje ;*



3 komentarze:

  1. Czytając ten rozdział z nerwów schrzaniłam sobie paznokieć!! Ale rozdział super. Ałć!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział, nie zabiję cię, bo dodałaś go dzisiaj, już nie mogę się doczekać następnego rozdziału, i bym nie przypuszczała, że Niall jest wilkołakiem , zastanawiam się co jeszcze się dowiem z tego bloga :D do to następnego rozdziału

    OdpowiedzUsuń
  3. Yaay, fajny rozdzial :3 cudownie, ze wszystko juz jest dobrze i kazdy wszystko o wszystkich wie ;D teraz bedzie o wiele latwiej, chociaz nie wiadomo, czy czasem Zayn znowu nie zaatakuje... Ale Nicka to sie nie spodziewalam o.O no coz, zobaczymy co bedzie dalej ;) nie moge soe doczekac, kocham Cie <3
    // @ShipperMonte

    OdpowiedzUsuń