*Oczami Harry’ego
Obudziło
mnie mocne podciąganie nosem i pochlipywanie. Po chwili zorientowałem się, że
śpię u Louisa i to musi być ona. Otworzyłem oczy i poczułem, że serce mi zaraz
pęknie. Na łóżku siedział Louis, który miał twarz zasłoniętą rękami i płakał.
Podniosłem się przytuliłem go najmocniej jak potrafiłem, żeby pokazać mu, że
nadal tu jestem. Chłopak od razu się we mnie wtulił i siedzieliśmy tak przez
parę minut, aż w końcu postanowiłem się odezwać.
- Lou, kochanie co się stało?
- Miałem koszmar, a nie chciałem ciebie budzić Curly.
Tak słodko spałeś. – Odpowiedział pociągnął nosem.
- Kochanie pamiętaj zawsze masz mnie budzić. A powiesz
może co ci się śniło? Spytałem. Widziałem, że się spina i bierze duży wdech.
- Śniło mi się, że byłem w jakimś lesie i ktoś mnie
gonił. Odwracałem się cały czas żeby zobaczyć kto to jest, ale nikogo nie było.
Potem ktoś mnie zaciągnął i zaczął… zaczął mnie rozbierać, a potem… potem…on
- Już dobrze BooBear nie musisz dokańczać. Domyślam
się co działo się dalej.- Powiedziałem i pocałowałem go w czoło.- Louis
przepraszam
- Za co? – Spytał się zdziwiony.
- Za to, że cię zostawiłem. Gdybym tylko wiedział, że
coś ci się stanie nie zostawił bym cię.
- Curly myślałem, że tak będzie lepiej. Chciałeś mnie
chronić. – Powiedział patrząc w moje oczy.
- Ale cię nie uchroniłem Lou. Boję się co by było
gdybym nie zdążył.
- Widzisz, ale jednak zdążyłeś Curly. Za to ci
dziękuję i cię nie winię. Sam jestem sobie winien, że wyszedłem tak późno z
domu. Gdybym nie wyszedł nic by się nie stało.
- Louis, to nie jest twoja wina tylko moja. To
wszystko przeze mnie, gdybym nie ja nic by się nie stało. Przeze mnie, bo
pozwoliłem byś się we mnie zakochał. Nie powinienem się godzić byśmy byli
razem, to wszystko moja woja!.
- Zamknij się i przestań gadać, że to tylko twoja
wina. Ja jestem szczęśliwy, że cię mam. Dzięki tobie czuję, że żyję mam siłę by
żyć. Wiec przestań mi mówić, że nie powinniśmy być razem i mnie w końcu
pocałuj. – Powiedział. Bez zastanowienia przysunąłem się bliżej i połączyłem
nasze usta w powolnym pocałunku. Po paru minutach odsunęliśmy się od siebie.
Położyliśmy się Louis oczywiście na mojej klatce piersiowej i rysował kółka na
moim brzuchu.
- Curly?
-Hm?
- Obiecaj mi, że już nigdy mnie nie zostawisz.-
Powiedział ze smutkiem.
- Obiecuje Lou, obiecuję. A teraz chodźmy spać, Boo
- Okey. Dobranoc Curly.
- Dobranoc kochanie. – Powiedziałem i pocałowałem go
we włosy.
Obudziłem się pierwszy, bo Louis jeszcze spał.
Sięgnąłem ręką po telefon, który leżał na szafce nocnej 11:00. No to pięknie-
Pomyślałem. Wstałem z łóżka żeby nie budzić Louisa i poszedłem wziąć prysznic.
Gdy wyszedłem z łazienki Louis jeszcze słodko spał, więc zszedłem do kuchni,
gdzie siedział już Jay.
- Dzień dobry. – Przywitałem się i pocałowałem Jay w
policzek.
- Dzień dobry Harry. – Odparła. – Louis jeszcze śpi?-
Spytała.
- Tak. Obudził się w nocy, bo miał koszmar, ale
później poszedł spać. Jay mam do ciebie jedną sprawę.
- Słucham?
- Wiesz, bo dzisiaj przypada nasza miesięcznica i tak
się zastanawiałem czy może nie zajęła byś czymś Louisa, żebym ja mógł wszystko
załatwić.
- Jasne Harry, że ci pomogę. Rozumiem, że Louis
niczego nie podejrzewa?
- Tak. Chciałbym żeby myślał, że zapomniałem. Dlatego
zaraz wychodzę by wszystko przygotować.
- Okey Harry. Dam mu tyle zajęć, że zajmie mu to do
wieczora.
- Dobra Jay to ja już wychodzę pa. – Powiedziałem i
wyszedłem z domu. No Harry to teraz czeka nas ciężka praca- Powiedziałem i
ruszyłem przed siebie.
*Oczami Louisa.
Obudziła mnie mama, która rozsunęła rolety w moim
pokoju. Słońce mocno dawało mi po oczach, więc zasłoniłem się kołdrą. Jednak
mama miała inny plan i mi ją zsunęła.
- Dobra Louis wstawaj jest taka ładna pogoda, chyba
nie chcesz jej przespać co? – Spytała z uśmiechem.
- A właśnie, że chcę. – Powiedziałem. Nagle sobie coś
przypomniałem. – Ymm mamo?
- Tak?
- Widziałaś może Harry’ego?
- Tak, ale wyszedł przed chwilą. Podobno musiał
wyjechać. Dobra Louis wstawaj mam dla ciebie zadanie. Za 10 minut widzę cię na
dole. – Powiedziała i wyszła. Zrobiło mi się bardzo smutno. Czyżby zapomniał o
naszej rocznicy i mnie znowu zostawił? Nie przecież mi obiecał. Jednak coś w
sercu mi mówiło, że jednak tak zrobił. Powolnym krokiem zszedłem z łózka i ruszyłem
w stronę łazienki by się odświeżyć. Po Odświeżeniu wyszedłem i poszedłem do
salonu gdzie czekała na mnie mama.
- Dobra co mam dla ciebie zrobić?- Spytałem.
- Louis proszę, czy byś mógł pomóc mi w ogródku, a
następnie byś mógł mi pomóc sprzątać?
- Co? Przecież nigdy nie pozwalałaś mi się dotykać do
twoich kwiatów. A teraz nagle chcesz żebym ci pomógł? – Spytałem z uniesionymi
brwiami. Mama się do mnie uśmiechnęła i powiedziała.
- Tak właśnie tego chcę. A teraz chodź i nie marudź, bo nie mam całego
dnia- Odparła
- No dobra. – Powiedziałem. Praca w ogródku nie obyła
się bez narzekania mojej mamy ‘’ Louis to nie tak, daj ja ci pokażę” albo ‘’
Boże nie jest takie trudne” W końcu po jakichś 3 godzinach ogródek był
wykończony i mogłem w końcu położyć się na kanapie i odpocząć. Zdążyłem się
położyć, a do pokoju wparowała moja mama prowadząc dziewczynki.
- Louis czy mógłbyś je uczesać, bo ja muszę jechać na
chwilę do sklepu, a one zaraz idą na urodziny do koleżanki i nie dam rady.
- A nie może tego zrobić Lottie?
- Nie, nie może. Wracam za jakieś 30 minut. Bawcie się
dobrze.- Oznajmiła i wyszła .No to pięknie.- Pomyślałem i wziąłem się za
czesanie dziewczynek. Gdy już skończyłem je czesać pobiegły na górę. Sięgnąłem
do kieszeni telefon żeby zadzwonić do Harry’ego. Włączyłem zieloną słuchawkę i
czekałem aż odbierze. Pierwszy sygnał, drugi, trzeci aż w końcu złapała mnie
poczta. Poczułem łzy zbierające się w moich oczach, więc poszedłem do łazienki
przemyć buzie by mama nie zobaczyła, że płakałem. Po chwili usłyszałem trzask
drzwi frontowych. Wyjrzałem z łazienki i zobaczyłem Harry’ego z moją mamą.
Zawzięcie dyskutowali i powiem szczerze, że stałem się trochę zazdrosny. Po
chwili Harry musiał poczuć, że ktoś się mu przygląda i spojrzał w moją stronę.
Posłał mi jeden z tych swoich wspaniały uśmiechów, przy którym pokazywały się
te jego cudowne dołeczki.
- O Louis. Nawet się ze mną nie przywitasz? – Spytał.
Przewróciłem oczami i podszedł do chłopaka. Gdy już koło niego stałem złożyłem
krótki pocałunek na jego wargach.
- Gdzie byłeś? – Spytałem.
- Miałem coś do załatwienia na mieście. A coś się
stało?- No tak pewnie zapomniał.
- Nie nic tak się tylko pytam. – Już miałem odchodzić,
gdy Harry pociągnął mnie za rękę. Spojrzałem na niego pytająco po chwili się
odezwał.
- Louis Liam i Niall chcą dzisiaj urządzić taki męski
wieczór idziemy?
- A musimy iść akurat dzisiaj? Nie chcę mi się
naprawdę nie jestem w nastroju.
- No choć BooBear będzie fajnie. Proszę
- No okey.
- Dobra, więc leć się przebrać i jedziemy.
- Dobra. – Powiedziałem i ruszyłem do pokoju. Po
jakimś czasie zszedłem na dół. Zdziwiło mnie to, że Harry też był przebrany.
Miał białą koszule i brązowe spodnie.
- Czemu tak się wystroiłeś? – Spytałem.
- A co myślałeś, że pójdę w goście ubrany jak
flejtuch? No już kochanie chodź bo się spóźnimy – powiedział i pociągnął mnie w
stronę drzwi. Wsiedliśmy do samochodu nie odzywając się do siebie. Czasami
tylko zerkałem w stronę Harry’ego widać było, ze czymś się denerwuję, tylko
czym? Niestety drogę minęliśmy w ciszy. W ogóle się do siebie nie odzywając.
Dojechaliśmy pod dom Liama w ciągu 15 minut. Wyszedłem z samochodu czekając na
Harry’ego. Po chwili pojawił się koło mnie i złączając nasze dłonie ruszyliśmy
w stronę domu Liama. Harry zatrzymał się przed drzwiami i ustał na wprost mnie
wyciągając w moją stronę chusteczkę.
- Po co mi to?- Zapytałem ze zdziwieniem.
- Odwróć się chce ci to założyć.
- Ale po co?
- Boże Louis. Po prostu odwróć się i daj mi zawiązać
sobie oczy tą chustą. - Powiedział. Cóż mogłem innego zrobić niż się odwrócić.
Po 3 minutach chustka zasłaniała mi oczy, a Harry zaprowadził mnie do środka. W
budynku czułem bardzo ładny zapach. Ne mogłem wyczuć co to jest, ale coś
wspaniałego. Nagle moje oczy zostały odsłonięte, a o co zobaczyłem sprawiło, że
nie mogłem złapać oddechu. Na podłodze porozsypywane były płatki róż, a po obu
ich stronach były świeczki. Cała ta droga prowadziła do salonu. Rzuciłem się na
Harry’ego i pocałowałem go namiętnie. Chłopak był zaskoczony, ale oddał
pocałunek. Gdy się od siebie odkleiliśmy Harry posłał mi jeden ze wspaniałych
uśmiechów i powiedział:
- Wszystkiego najlepszego z okazji naszej miesięcznicy
Lou.
- Myślałem, że zapomniałeś- Powiedziałem, ze smutkiem.
- Jak mógłbym zapomnieć o tak wspaniałym dniu
kochanie? Jesteś dla mnie najważniejszy i dzisiaj pragnę ci to pokazać, ale
najpierw zapraszam pana panie Tomlinson na kolacje „ala Harry” - Powiedział z
uśmiechem splatając nasze dłonie prowadząc mnie do salonu. W salonie na palił
się piecyk koło którego były położone dwie poduszki, a po środku nich stał mały
stoliczek na którym, znajdywały się 2 świeczki. Po 2 stronach były talerze i
kieliszki do wina, który stał już na stoliku. Harry zaprowadził mnie na moje
miejsce, po czym zajął miejsce naprzeciwko mnie włączając przy tym radio.
- Zanim zaczniemy jeść chciałbym ci coś powiedzieć. –
Oznajmił. Wyczułem w jego głosie, że się bardzo denerwuje. Więc złączyłem moją
dłoń z jego dając mu tym otuchy – Pewnie teraz pomyślisz, że jestem idiotą, ale
co tam raz się żyje czyż nie? Dobra, chciałem ci powiedzieć, że jesteś naprawdę
wspaniałą osobą. Dzięki tobie czuję się kochany mimo tego, że jestem potworem.
Dlatego nie wiem jak zareagujesz na moją propozycję Lou. Mam tylko nadzieję, że
mnie nie zostawisz. – Powiedział. Widziałem łzę spływającą z jego policzka, już
chciałem sięgnąć ręką by ją wytrzeć, gdy nagle Harry wstał i uklęknął przede
mną na jedno kolano wyciągając z kieszeni czerwone pudełeczko. Zatkałem usta
ręką i poczułem łzy zbierające się w moich oczach.
- Louisie Williamie Tomlinsonie, czy dasz mi ten
zaszczyt i zostaniesz moim mężem?- Spytał spoglądając na mnie. Co ja powinienem
teraz zrobić? Wiem, że go bardzo kocham, ale znamy się za krótko by podjąć taką
decyzje.
- Harry ja….
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Siemanko! Tak jak obiecałam dodaje nowy rozdział. Dziękuje bardzo za wszystkie komentarze i za ponad 2700 odwiedzin. Mam do Was pytanie : to opowiadanie dobiega już niestety końca i tak się zastanawiam co byście powiedzieli na następny sezon? Byście czytali czy wolicie by był to już koniec?
P.s 5 komentarzy = nowy rozdział buziaki ;*
Świetny rozdział, nie mogę sie doczekać następnego, ja chce 2 sezon , nie marnuj tego talentu *.*
OdpowiedzUsuńOczywiście, że czytałabym następny sezon. Rozdział genialny. Całe opowiadanie jest GENIALNE. Strasznie mi się podoba fabuła, ale to już wiesz, dzięki moim podniecaniem się rozdziałami na Twitterze haha :D
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na następny rozdział Kochana :) xxx
Twoja @_1D_Polska_
Plissss dodaj następny rozdział *.* *.*
OdpowiedzUsuńJa chce następny sezon !!!!!!!!! Plisss
UsuńJuż masz 5 komentarzy *.* ty cudnie piszesz i już nie moge sie doczekać następnwgo sezonu
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ze komentuje to dopiero teraz, ale nawet nie wiedzialam, ze jest... Naprawde przepraszam, po prostu ostatnio mialam maly kryzys i nieczesto zagladalam na tt...
OdpowiedzUsuńW kazdym badz razie rozdzial jest piekny, ciekawi mnie czy Lou sie zgodzil, wiec szybko biore sie za nastepny, a tam postaram sie rozpisac ;3
// @ShipperMonte