niedziela, 1 września 2013

Rozdział XI

*Perspektywa Nialla
Dzisiaj Louisa nie ma w szkole. Co bardzo mnie zdziwiło, bo wczoraj z nim rozmawiałem jak zaniosłem mu ten list od Harry’ego. Na dodatek nie odbiera ode mnie telefonu. Mam nadzieję tylko, że nic sobie nie zrobił. Tommo naprawdę dużo przeszedł w dzieciństwie. Nawet największemu wrogowi nie życzę takich przeżyć. Żaden człowiek na nie zasługuje, a tym bardziej Louis. Boję się, że  wpadło mu coś głupiego do głowy i popełnił samobójstwo, albo postanowił poszukać Harry’ego. Największym rozwiązaniem w tej sytuacji będzie jak po szkole pójdę do domu Louisa. Na szczęście lekcje minęły bardzo szybko i poszedłem do domu Tomlinsonów.


*Perspektywa Louisa
Obudziłem się i widziałem tylko i wyłącznie ciemność. Jedynie co pamiętam, to jak ktoś łapie mnie od tyłu, oczy zasłania opaską i wepchnął chyba do jakiegoś samochodu. Nagle usłyszałem jak drzwi się otworzyły i słyszałem jakieś kroki, które się do mnie zbliżały.
- O widzę, że nasz chłoptaś się obudził. Jak ci się spało na podłodze, wygodnie?- Usłyszałem. Niestety nie znam głosu osoby , która się odezwała. Gdybym tylko mógł go zobaczyć, może bym go rozpoznał. Ale póki co mam opaskę na oczach i nic nie zobaczę. Poczułem jak moje oczy zaczęły piec. I jedna łza spłynęła po moim policzku. Bardzo się boję nie wiem co mnie czeka. Moje rozmyślenia ponownie przerwał ten głos. - Oj czyżby nasz chłopczyk płakał? Spokojnie słoneczko nic ci nie zrobimy tylko trochę Cię zatrzymamy tutaj.
- Kim jesteś i gdzie ja jestem? Zdejmij mi tą cholerną opaskę!!!!
- Oj widzę, że nasza księżniczka się pomału rozkręca. Dobrze ci radzę, nie drzyj tej mordy bo w każdej chwili możesz w nią dostać!
- Gówno mnie to obchodzi! Zdejmij mi tą pieprzoną opaskę, sukinsynie!- Nagle poczułem mocne uderzenie, potem było kopnięcie w brzuch. Wydałem głośny jęk, gdy po raz drugi zostałem kopnięty.
- Mówiłem zamknij tą mordę, to nie słuchałeś. A teraz słuchaj uważnie. Za jakąś godzinę wrócę, nie waż się robić żadnych numerów, bo pogadamy w bardziej brutalny sposób. Gdy wrócę wrócimy do rozmowy.- Powiedział i wyszedł. Położyłem się i zacząłem szlochać. Czemu zawsze mi musi się coś przydarzyć? Czemu nie mogę mieć normalnego życia?- Boże co ja ci takiego zrobiłem, że tak mnie każesz!!!- Krzyknąłem. Nagle mi się przypomniało, że mam ze sobą telefon. Włączyłem go i zobaczyłem setki wiadomości od Nialla i nieodebrane połącznia od mamy, a nawet od ojca. Wszedłem w wyszukiwarkę i wybrałem numer do osoby, która miałem nadzieję, że odbierze telefon, a co najważniejsze mnie uratuje.


*Perspektywa Nialla
Dochodziłem już do domu Tomlinsonów, gdy telefon zaczął mi dzwonić telefon. Spojrzałem na ekran i zobaczyłem ”Ciocia Jay”. Przejechałem palcem po ekranie i odebrałem.
- Halo?-Spytałem.
- Niall proszę czy wiesz może czy jest może z tobą Louis?-Spytała. W jej głosie było słychać smutek.
- Niestety nie ciociu. Właśnie szedłem do ciebie, bo myślałem, że jest w domu.
-Nie ma go Niall. Nie wiem co mam robić, boję się, że coś mu się stało.
- Zaraz u ciebie będę Jay. Dochodzę do skrzyżowania i za 5 minut będę.
- Dobrze Niall dziękuję- Powiedziała.
- Nie ma za co ciociu. Do zobaczenia.- Oznajmiłem i się rozłączyłem. Tak jak mówiłem w ciągu 5 minut doszedłem do domu cioci. Gdy podszedłem do drzwi od razu mi je otworzyła. Oczy miała całe czerwone i podkrążone. Widać, że nie spała całą noc. Podszedłem do niej i mocną ją przytuliłem. Od razu zaczęła płakać. Po paru minutach odsunęła się i zaprowadziła mnie do kuchni. Gdzie na stole czekały już dwie herbaty. Usiadłem i czekałem, aż ciocia zajmie swoje miejsce.
- Niall, naprawdę nie wiesz gdzie on jest? Przecież  rozmawialiście wczoraj. Może coś się stało?
- Nie wszystko było dobrze. A kiedy on wyszedł z domu?
-Wczoraj wieczorem. Czekałam na niego całą noc, lecz zasnęłam na parę minut. Obudziłam się i poszłam do jego pokoju, bo myślałam, że wrócił. Jednak gonie było. Nie odbiera ode mnie telefonu, to jest do niego nie podobne. Boję się, że coś mu się stało.- Powiedziała i zakryła rękoma twarz. Cała drżała naprawdę było mi jej szkoda.- Może jest u Harry’ego tak się przyjaźnili. Ciągle do nas przychodził, więc może jest u niego?- Spytała.
- Niestety Harry wyjechał wczoraj w nocy. Zostawił tylko wiadomość dla Louisa.- Odparłem.
- A co było w tej wiadomości Niall?
- Niestety nie mogę powiedzieć, bo nic nie wiem,. Jedynie wiem to, że to jest to list w którym wszystko mu wyjaśnił.
-Okey. Niall obiecaj mi, że gdy się czegoś dowiesz od razu mi po…- Nie dokończyła bo przerwał nam dzwonek do drzwi. Mama Louisa poszła otworzyć, gdy wróciła nie mogłem uwierzyć własnym oczom.
- Harry?- Spytałem.
- Hej Niall. Pani T jest może Louis?- Zapytał.
-Nie Harry nie ma Louisa. Nie wiem..

- Przepraszam muszę odebrać-Oznajmił i wyszedł.


*Perspektywa Harry’ego
Wróciłem do Dallas. Moja siostra Gemma miała straszną wizję dotyczącą  Louisa. Właśnie stałem w kuchni rozmawiając z mamą Louisa, gdy zadzwonił mój telefon. Spojrzałem na wyświetlacz i zobaczyłem ‘’ Louis”. Przeprosiłem wszystkich i wyszedłem do salonu.
-Halo? Harry?-Usłyszałem płaczliwy głos Louisa.
-Louis? Co się dzieję? Czemu płaczesz i gdzie jesteś?- Zacząłem krzyczeć nagle w salonie znaleźli się mama Louisa i Niall, więc wziąłem na głośnomówiący.
- Nie wiem Harry, gdzie jestem. Zostałem porwany Harry. Strasznie się boję.
- Jak to porwany? Louis, kto cię porwał- Zaczęła krzyczeć Jay.
- Nie wiem. Oni zaraz wrócą pomórzcie mi. Proszę !!
- Louis rozejrzyj się po pomieszczeniu i zobacz co widzisz- Po drugiej stronie usłyszałem szelest znaczący, że Louis się poruszył.
- To jest jakaś chatka w lesie. Widzę jakieś ogrodzenie z drewna. Przy furtce stoi znak jakiś dziwny nie wiem co on oznacza. Harry proszę uratuj mnie!
-Ciii Louis spokojnie. Chyba wiem, gdzie już jesteś. Zaraz tam będę. Powiedz mi tylko czy dawno oni wyszli?
- Jakieś 20 minut temu. Boję się, że zaraz wrócą. Pomóż mi Harry proszę!!! 
- Louis teraz posłuchaj mnie uważnie. Schowaj się gdzieś i stamtąd się nie ruszaj. Postaram się być jak najprędzej. Uwolnię cię zobaczysz kocham Cię Lou
- Ja ciebie tez kocham Harry.
- Teraz się rozłącz, bo oni zaraz wrócą. Tylko nie wyłaź z kryjówki Louis.
- Okey. – Powiedział i się rozłączył. Odwróciłem się do mamy Louisa i ją przytuliłem. I spojrzałem na Nialla.
- Niall musisz mi pomóc.
- Harry kto porwał Louisa?- spytała Jay.
- Louisa porwał…..

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

I tak jak obiecałam rozdział XI. Jeżeli czcionka jest za mała to napiszcie a ja ją powiększę . Chciałam podziękować za wszystkie komentarze jakie dodajecie pod rozdziałami one mnie motywują do dalszego pisania.Co do nowego rozdziału to mam n nadzieję, że się Wam podoba i liczę na szczere komentarze. Jestem ciekawa czy macie podejrzenia ko mógł porwać Louisa?
*P.s. Jeśli chcecie być informowani na tt to podajcie swoje nazwy w komentarzu. 


4 komentarze:

  1. Rozdział świetny jak zawsze, czekam na nexta, inie mogę sie domyślić kto to mógł zrobić

    OdpowiedzUsuń
  2. Może Zayn?

    Sorcia, że pisze tylko w jednym komie, ale nie chciałam tracić czasu i napisać pod każdym rozdziałem. Wciągnęłaś mnie do swojego świata.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział, no ale przerywać w takim momencie ?! :) jeśli byś mogła, informuj mnie -- @gabriella24861 :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Woow swietny rozdzial :3 a nie wiem czemu, ale pierwszy, ktory mogl porwac Lou, przyszedl mi do glowy Zayn xd no wiesz, taki badboy to moze go porwal xd ogl czcionka chyba dobra, w sumie nie wiem, bo mi to obojetnie, i tak czytam na telefonie xd wiec rob jak uwazasz :p
    Zycze weny, kocham Cie <3
    // @ShipperMonte

    OdpowiedzUsuń