*Perspektywa
Nialla
Dzisiaj
Louisa nie ma w szkole. Co bardzo mnie zdziwiło, bo wczoraj z nim rozmawiałem
jak zaniosłem mu ten list od Harry’ego. Na dodatek nie odbiera ode mnie
telefonu. Mam nadzieję tylko, że nic sobie nie zrobił. Tommo naprawdę dużo
przeszedł w dzieciństwie. Nawet największemu wrogowi nie życzę takich przeżyć.
Żaden człowiek na nie zasługuje, a tym bardziej Louis. Boję się, że wpadło mu coś głupiego do głowy i popełnił
samobójstwo, albo postanowił poszukać Harry’ego. Największym rozwiązaniem w tej
sytuacji będzie jak po szkole pójdę do domu Louisa. Na szczęście lekcje minęły
bardzo szybko i poszedłem do domu Tomlinsonów.
*Perspektywa
Louisa
Obudziłem
się i widziałem tylko i wyłącznie ciemność. Jedynie co pamiętam, to jak ktoś
łapie mnie od tyłu, oczy zasłania opaską i wepchnął chyba do jakiegoś
samochodu. Nagle usłyszałem jak drzwi się otworzyły i słyszałem jakieś kroki,
które się do mnie zbliżały.
-
O widzę, że nasz chłoptaś się obudził. Jak ci się spało na podłodze, wygodnie?-
Usłyszałem. Niestety nie znam głosu osoby , która się odezwała. Gdybym tylko
mógł go zobaczyć, może bym go rozpoznał. Ale póki co mam opaskę na oczach i nic
nie zobaczę. Poczułem jak moje oczy zaczęły piec. I jedna łza spłynęła po moim
policzku. Bardzo się boję nie wiem co mnie czeka. Moje rozmyślenia ponownie
przerwał ten głos. - Oj czyżby nasz chłopczyk płakał? Spokojnie słoneczko nic ci
nie zrobimy tylko trochę Cię zatrzymamy tutaj.
-
Kim jesteś i gdzie ja jestem? Zdejmij mi tą cholerną opaskę!!!!
-
Oj widzę, że nasza księżniczka się pomału rozkręca. Dobrze ci radzę, nie drzyj
tej mordy bo w każdej chwili możesz w nią dostać!
-
Gówno mnie to obchodzi! Zdejmij mi tą pieprzoną opaskę, sukinsynie!- Nagle
poczułem mocne uderzenie, potem było kopnięcie w brzuch. Wydałem głośny jęk,
gdy po raz drugi zostałem kopnięty.
-
Mówiłem zamknij tą mordę, to nie słuchałeś. A teraz słuchaj uważnie. Za jakąś
godzinę wrócę, nie waż się robić żadnych numerów, bo pogadamy w bardziej
brutalny sposób. Gdy wrócę wrócimy do rozmowy.- Powiedział i wyszedł. Położyłem
się i zacząłem szlochać. Czemu zawsze mi musi się coś przydarzyć? Czemu nie
mogę mieć normalnego życia?- Boże co ja ci takiego zrobiłem, że tak mnie
każesz!!!- Krzyknąłem. Nagle mi się przypomniało, że mam ze sobą telefon. Włączyłem
go i zobaczyłem setki wiadomości od Nialla i nieodebrane połącznia od mamy, a
nawet od ojca. Wszedłem w wyszukiwarkę i wybrałem numer do osoby, która miałem
nadzieję, że odbierze telefon, a co najważniejsze mnie uratuje.
*Perspektywa
Nialla
Dochodziłem
już do domu Tomlinsonów, gdy telefon zaczął mi dzwonić telefon. Spojrzałem na
ekran i zobaczyłem ”Ciocia Jay”. Przejechałem palcem po ekranie i odebrałem.
-
Halo?-Spytałem.
-
Niall proszę czy wiesz może czy jest może z tobą Louis?-Spytała. W jej głosie
było słychać smutek.
-
Niestety nie ciociu. Właśnie szedłem do ciebie, bo myślałem, że jest w domu.
-Nie
ma go Niall. Nie wiem co mam robić, boję się, że coś mu się stało.
-
Zaraz u ciebie będę Jay. Dochodzę do skrzyżowania i za 5 minut będę.
- Dobrze Niall dziękuję- Powiedziała.
-
Nie ma za co ciociu. Do zobaczenia.- Oznajmiłem i się rozłączyłem. Tak jak
mówiłem w ciągu 5 minut doszedłem do domu cioci. Gdy podszedłem do drzwi od
razu mi je otworzyła. Oczy miała całe czerwone i podkrążone. Widać, że nie
spała całą noc. Podszedłem do niej i mocną ją przytuliłem. Od razu zaczęła płakać.
Po paru minutach odsunęła się i zaprowadziła mnie do kuchni. Gdzie na stole
czekały już dwie herbaty. Usiadłem i czekałem, aż ciocia zajmie swoje miejsce.
-
Niall, naprawdę nie wiesz gdzie on jest? Przecież rozmawialiście wczoraj. Może coś się stało?
-
Nie wszystko było dobrze. A kiedy on wyszedł z domu?
-Wczoraj
wieczorem. Czekałam na niego całą noc, lecz zasnęłam na parę minut. Obudziłam
się i poszłam do jego pokoju, bo myślałam, że wrócił. Jednak gonie było. Nie
odbiera ode mnie telefonu, to jest do niego nie podobne. Boję się, że coś mu
się stało.- Powiedziała i zakryła rękoma twarz. Cała drżała naprawdę było mi
jej szkoda.- Może jest u Harry’ego tak się przyjaźnili. Ciągle do nas przychodził,
więc może jest u niego?- Spytała.
-
Niestety Harry wyjechał wczoraj w nocy. Zostawił tylko wiadomość dla Louisa.-
Odparłem.
-
A co było w tej wiadomości Niall?
-
Niestety nie mogę powiedzieć, bo nic nie wiem,. Jedynie wiem to, że to jest to
list w którym wszystko mu wyjaśnił.
-Okey.
Niall obiecaj mi, że gdy się czegoś dowiesz od razu mi po…- Nie dokończyła bo
przerwał nam dzwonek do drzwi. Mama Louisa poszła otworzyć, gdy wróciła nie
mogłem uwierzyć własnym oczom.
-
Harry?- Spytałem.
-
Hej Niall. Pani T jest może Louis?- Zapytał.
-Nie
Harry nie ma Louisa. Nie wiem..
-
Przepraszam muszę odebrać-Oznajmił i wyszedł.
*Perspektywa
Harry’ego
Wróciłem
do Dallas. Moja siostra Gemma miała straszną wizję dotyczącą Louisa. Właśnie stałem w kuchni rozmawiając z
mamą Louisa, gdy zadzwonił mój telefon. Spojrzałem na wyświetlacz i zobaczyłem ‘’
Louis”. Przeprosiłem wszystkich i wyszedłem do salonu.
-Halo?
Harry?-Usłyszałem płaczliwy głos Louisa.
-Louis?
Co się dzieję? Czemu płaczesz i gdzie jesteś?- Zacząłem krzyczeć nagle w
salonie znaleźli się mama Louisa i Niall, więc wziąłem na głośnomówiący.
-
Nie wiem Harry, gdzie jestem. Zostałem porwany Harry. Strasznie się boję.
-
Jak to porwany? Louis, kto cię porwał- Zaczęła krzyczeć Jay.
-
Nie wiem. Oni zaraz wrócą pomórzcie mi. Proszę !!
-
Louis rozejrzyj się po pomieszczeniu i zobacz co widzisz- Po drugiej stronie
usłyszałem szelest znaczący, że Louis się poruszył.
-
To jest jakaś chatka w lesie. Widzę jakieś ogrodzenie z drewna. Przy furtce
stoi znak jakiś dziwny nie wiem co on oznacza. Harry proszę uratuj mnie!
-Ciii
Louis spokojnie. Chyba wiem, gdzie już jesteś. Zaraz tam będę. Powiedz mi tylko
czy dawno oni wyszli?
-
Jakieś 20 minut temu. Boję się, że zaraz wrócą. Pomóż mi Harry proszę!!!
-
Louis teraz posłuchaj mnie uważnie. Schowaj się gdzieś i stamtąd się nie
ruszaj. Postaram się być jak najprędzej. Uwolnię cię zobaczysz kocham Cię Lou
-
Ja ciebie tez kocham Harry.
-
Teraz się rozłącz, bo oni zaraz wrócą. Tylko nie wyłaź z kryjówki Louis.
-
Okey. – Powiedział i się rozłączył. Odwróciłem się do mamy Louisa i ją
przytuliłem. I spojrzałem na Nialla.
-
Niall musisz mi pomóc.
-
Harry kto porwał Louisa?- spytała Jay.
-
Louisa porwał…..
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
I tak jak obiecałam rozdział XI. Jeżeli czcionka jest za mała to napiszcie a ja ją powiększę . Chciałam podziękować za wszystkie komentarze jakie dodajecie pod rozdziałami one mnie motywują do dalszego pisania.Co do nowego rozdziału to mam n nadzieję, że się Wam podoba i liczę na szczere komentarze. Jestem ciekawa czy macie podejrzenia ko mógł porwać Louisa?
*P.s. Jeśli chcecie być informowani na tt to podajcie swoje nazwy w komentarzu.
Rozdział świetny jak zawsze, czekam na nexta, inie mogę sie domyślić kto to mógł zrobić
OdpowiedzUsuńMoże Zayn?
OdpowiedzUsuńSorcia, że pisze tylko w jednym komie, ale nie chciałam tracić czasu i napisać pod każdym rozdziałem. Wciągnęłaś mnie do swojego świata.
Świetny rozdział, no ale przerywać w takim momencie ?! :) jeśli byś mogła, informuj mnie -- @gabriella24861 :)
OdpowiedzUsuńWoow swietny rozdzial :3 a nie wiem czemu, ale pierwszy, ktory mogl porwac Lou, przyszedl mi do glowy Zayn xd no wiesz, taki badboy to moze go porwal xd ogl czcionka chyba dobra, w sumie nie wiem, bo mi to obojetnie, i tak czytam na telefonie xd wiec rob jak uwazasz :p
OdpowiedzUsuńZycze weny, kocham Cie <3
// @ShipperMonte