PRZECZYTAJCIE NOTATKE POD ROZDZIAŁEM!
*Perspektywa Lou
Obudziło mnie uderzanie jakby kamienia w szybę. Spojrzałem
na zegarek 5:50. Przetarłem oczy i zszedłem z łóżka. Podszedłem do okna i
zobaczyłem Nialla, który stał pod oknem.
- Co ty do cholery robisz?! Nie wiesz, że jest sobota i
zazwyczaj ludzie o tej godzinie śpią!- Zacząłem krzyczeć.
- No co ty nie powiesz. Mam dla ciebie list.
- List?
- Tak. Kartka na której masz wiadomość, która znajduję się w
kopercie.
- Wiem, co to list dupku. Chodź otworzę ci drzwi. -
Powiedziałem i zszedłem po cichu na dół żeby nikogo nie obudzić, a tym bardziej
ojca. Otworzyłem drzwi i wpuściłem kuzyna do środka.
- Boże co ci się stało!- Krzyknął.
- Zamknij się bo wszystkich pobudzisz Niall. Chodź na górę
do mojego pokoju. - Po chwili
znajdowaliśmy się w moim pokoju. Niall siedział na łóżku a ja usiadłem na
krześle koło biurka.
- No, więc co to za list, Niall i od kogo?
- Od twojego Harry’ego, Lou.
- Od Harry’ego? Po co miał by ci dawać list skoro był
wieczorem u mnie?
- Jezu nie ważne. Po prostu weź i przeczytaj dobra. Ja
poczekam aż skończysz.- Wziąłem od niego lisy i go otworzyłem. Po pierwszym
zdaniu już czułem łzy napływające mi do oczu.
Kochany,
Gdy będziesz czytał ten list,
pewnie mnie już nie będzie. Nie myśl sobie, że cię zostawiłem, bo cię nie
kocham. Wręcz przeciwnie kocham cię najmocniej na świecie, ale dowiedziałeś się
jednej rzeczy, której nie powinieneś się dowiedzieć. Nie powinieneś wiedzieć
czym jestem, bo oni cię znajdą. Gdybym nie wyjechał by cię zabili, a tego bym
nie zniósł. Pewnie myślisz jacy oni? To są tak jakby szefowie rodziny wampirów.
Nazywają się Malik, kiedyś widziałeś mnie z ich synem Zaynem, tam koło naszego
skrzyżowania. Pewnie pamiętasz jak wtedy uciekł. Wampiry mają to siebie, że jak
poczują człowieka to mają ochotę go zabić. Ja też miałem taką ochotę, ale nie
pisze ci tylko żeby o tym powiedzieć. Chcę żebyś wiedział, że trudno było mi
podjąć tą decyzje ponieważ bardzo Cię kocham. Pragnę abyś był bezpieczny Lou i
wiem, że Niall pewnie się tobą zaopiekuję. Proszę uważaj na niebezpieczeństwa i
przede wszystkim nie rób czegoś głupiego, bo nie chcę by tobie coś się stało.
Nigdy bym sobie tego nie wybaczył. Wiem, że to będzie dla ciebie trudne, ale
zapomnij o mnie Louis, wykasuj mój numer z telefonu i nie dzwoń do mnie.
Zapomnij, że istniałem i, że coś nas łączy. Tak będzie dla ciebie lepiej. Nie
szukaj mnie, bo mnie nie znajdziesz. Powiem ci tylko, że jestem bezpieczny i
czuwam nad tobą. Wiedz, że zawsze Cię kochałem i będę kochał.
Twój Harry xxx
Zgniotłem kartę i wyrzuciłem ją do śmieci.
- Louis, wszystko ok?
- Nie Niall, nic nie jest okey. On mnie zostawił. Po prostu
mnie zostawił, a ja go tak bardzo kocham.
- Louis kochanie, wszystko będzie dobrze.
- Nie będzie dobrze Niall. Nie chcę być nie miły, ale proszę
Cię wyjdź chcę zostać sam.
- Jesteś tego pewny?
- Tak. Proszę wyjdź.
- Dobrze. Tylko nie rób niczego głupiego. - Powiedział i
wyszedł. Po usłyszeniu jak drzwi się zamykają rzuciłem się na łóżko z wielkim
płaczem. Czemu on mnie zostawił? Przecież ja nie mogę bez niego żyć. Z takimi
myślami zasnąłem.
- Louis wstawaj już po 13, a ty nadal gnijesz! Rusz swój
zasrany tyłek i biegiem na dół zrobić mi obiad, bo jestem głodny. - Usłyszałem
krzyk ojca. Nie chciałem się z nim kłócić, więc wstałem z łóżka podszedłem do
lustra. To co zobaczyłem w nim mnie przeraziło. Miałem oczy czerwone od płaczy,
wory pod oczyma i wyglądałem jak nic. Zszedłem na dół do kuchni, gdzie siedział
mój ojciec.
- No w końcu wstałeś. Coś ty taki mizerny? Czyżby twój
chłoptaś cię opuścił tylko dlatego, że dowiedziałeś się prawdy?- Spytał. Czyli
on wiedział? Zrobił to specjalnie. Podszedłem do niego, nie wiedziałem co
robię po prostu uderzyłem go tak, że aż
się przewrócił. Szybko wbiegłem na górę, przebrałem się i wybiegłem z domu.
Postanowiłem, że pójdę zobaczyć czy tak naprawdę Harry wyjechał. Jakieś 15
minut zajęła mi droga do jego domu. Wszedłem do domu, miałem zapukać, gdy nagle
drzwi się otworzyły. Stanęła w nich mama Harry’ego, która gdy tylko mnie
zobaczyła to się uśmiechnęła a za chwile mina jej posmutniała.
- Dzień dobry czy jest może Harry?- Spytałem.
- Nie, Harry wyjechał Louis. Podobno miał co zostawić jakiś
list nie zostawił ci go?
- Zostawił tylko myślałem, że to jakiś żart. No nic nie będę
już pani przeszkadzał, bo widzę, że pani się gdzieś śpieszy. Do widzenia pani
Cox.
- Do widzenia Louis.- Po pójściu od domu Harry’ego
postanowiłem, że pójdę jeszcze do sklepu. Już miałem wchodzić, gdy na kogoś
wpadłem. Zanim zobaczyłem ko to, ktoś mi zawiązał oczy i zostałem wrzucony do
jakiegoś samochodu. Jedyne o czym teraz myślałem to ‘’ HARRY POMOCY ‘’
Uuu egzaminy w urodziny Liama.. Kiepsko troche, wspolczuje Ci.. Ale masz moje wsparcie, wierze w Ciebie, jestem z Toba, dasz rade <3
OdpowiedzUsuńCo do rozdzialu, jest swietny, bardzo mi sie podoba, taki emocjonalny i wgl az mi sie plakac chcialo, bo wczulam sie i wyobrazilam sobie jak moze czuc sie Lou... Tylko kto i gdzie go zabral?! O.o boje sie o niego... Ale wierze, ze Harry sie przy nim zjawi i go uratuje <3
Pozdrawiam i zycze weny oraz powodzenia na egzaminach, kocham Cie <3
// @ShipperMonte
Rozumiem, egzaminy są ważne, ucz się i do zobaczenia z rozdziałem do 1 września :D
OdpowiedzUsuńDalej dalej dalej! *,*
OdpowiedzUsuń