czwartek, 1 sierpnia 2013

Rozdział VIII

C.d
Gdy dotarłem do domu od razu zostałem popchnięty na ścianę i poczułem mocny cios w brzuch. Zgiąłem się w pół, bo ból był cholernie nie do wytrzymania. Po chwili podniosłem głowę, aby zobaczyć osobę która mnie zaatakowała. Nie zdziwiłem się , gdy zobaczyłem mojego ojca, który był wściekły. Podejrzewam, że musiał się dowiedzieć, że nie było mnie w szkole. Poczułem kolejny cios tym razem na moim nosie. Dotknąłem w uderzone przed chwilą miejsce i zobaczyłem krew. Otrzymałem kolejny cios w brzuch i zostałem przewrócony na ziemie. Poczułem kopnięcia w okolicach brzucha i żeber. Łzy zaczęły zbierać mi się pod powiekami. Ból był straszny nie do wytrzymania. Nagle usłyszałem głos osoby, która mi to wszystko robiła
- Gdzie byłeś?!- Warknął. Wzdrygnąłem się na ton jego głosu. Nic nie odpowiedziałem, bałem się. Znowu poczułem kopnięcie w brzuch. Podniósł mnie za włosy i mną szarpnął do tyłu. Wpadłem na ścianę i mocno uderzyłem o nią głową.- Pytam się kurwa gdzie byłeś!
- W szkole. - Odpowiedziałem, ale po chwili zrozumiałem, że źle zrobiłem bo otrzymałem kopniaka w kroczę.
- Kłamiesz! Nie byłeś w żadnej szkole. Widziałem Cię i tego twojego Harry’ego obściskujących się! Więc może miałem zwidy co?!
- Śledziłeś mnie? Nic ci nie muszę mówić.
- Owszem musisz!!. Myślałem, że zmądrzałeś i przestałeś się bawić w te twoje gejostwo. Jednak się myliłem!!- Spojrzałem na niego. On wiedział. Wiedział to czego dowiedziała się tylko moja babcia.- Co tak się patrzysz?!! Myślałeś, że jestem ślepy! Na pierwszy rzut oka widać, że jesteś pieprzonym pedałem!
- A może i jestem a tobie nic do tego!
- Oj synku mylisz się, nie pozwolę żeby mój jedyny syn był ciotą. Więc, albo skończysz tą całą znajomość z Harrym, albo zabawimy się tak jak kiedyś. Mam nadzieje , że pamiętasz. W tym momencie miałem naprawdę mętlik w głowie. Nie chcę przechodzić przez to co kiedyś. Nie mogłem się pozbierać przez kilka lat. Nikomu nie powiedziałem co się wtedy wydarzyło. Nikomu z wyjątkiem mojej babci. Nie chcę również stracić Harry’ego jest dla mnie naprawdę ważny. – Widzę , że nie wiesz co wybrać pomogę ci. – Złapał mnie za rękę i zaciągnął do salonu.
+ WYSTĘPUJE SCENA GWAŁTU.JEŚLI NIE JESTEŚCIE WYTRZYMALI PRZEWIŃCIE W DÓŁ!
Rzucił  mnie na sofę i zaczął zdejmować swoje spodnie. Po chwili podszedł do mnie i szybkim ruchem odpiął zamek moich spodni po czym je zdjął. Odwrócił mnie na brzuch i gwałtownie we mnie wszedł. Bardzo bolało, łzy same spływały mi po policzkach. Krzyczałem myślałem, że ktoś mnie usłyszy
- Zamknij mordę, bo będzie jeszcze gorzej. Chyba nie chcesz, żeby sąsiedzi cię słyszeli prawda?- Pokiwałem twierdząco głową i przygryzłem wargi żeby nie krzyczeć. – Grzeczny chłopiec.- Powiedział po czym wykonał mocne pchnięcie. Zaczął poruszać się we mnie bardziej i gwałtowniej. Czułem coraz większy ból. Po jakiś paru minut doszedł we mnie. Wstał i zostawił mnie zapłakanego na sofie.
+ KONIEC SCENY +18
Z trudem założyłem bokserki nawet nie miałem siły iść do pokoju. Położyłem się na sofę i zasnąłem. Obudził mnie dzwonek mojej komórki. Bez patrzenia na to kto dzwoni odebrałem.
- Cześć Lou czekam na skrzyżowaniu a ciebie nie ma, gdzie jesteś?- Spytał zachrypnięty głos. Nagle przypomniały mi się  wydarzenia z wczoraj. Poczułem łzy napływające mi do oczu.- Hallo Louis jesteś tam?
- Tak jestem. Przepraszam Harry, ale nie czuję się najlepiej nie będzie mnie dzisiaj w szkole.
- Skarbie coś się stało? Masz dziwny głos

- Nic naprawdę  nic tylko źle się czuję. Do jutra powinno mi przejść.
- Dobrze, więc do zobaczenia. Odpoczywaj misiu
- Do zobaczenia Haz.- Odparłem i się rozłączyłem. Nagle usłyszałem, że ktoś schodzi po schodach odwróciłem się i zobaczyłem najgorszą osobę , którą znam.
- O widzę, że się obudziłeś synu.- Powiedział.- Posłuchaj, nikt ma się o tym nie dowiedzieć, jasne? Gdy tylko się dowiem, że komuś powiedziałeś to twój piękny chłopaczek zginie.
- Zostaw Harry’ego w spokoju nic ci nie zrobił. Nie masz prawa go dotknąć!
- Oj nie denerwuj się tak Louis. Złość piękności szkodzi. – Zaśmiał się głośno.
- Powiem ci jedno zamknij tą swoją mordę, bo zaraz możesz w nią dostać. Wcale się ciebie nie boję, a gdy tkniesz Harry’ego to ..
- To co? Uderzysz mnie? To dopiero kawał.
- Nie to wszyscy się dowiedzą jaki jesteś naprawdę.- Powiedziałem. Miałem coś jeszcze powiedzieć, ale usłyszałem pukanie do drzwi. Poszedłem otworzyć i zobaczyłem Harr’ego.
* Perspektywa Harry’ego
Po tym jak Louis się rozłączył wiedziałem, że coś nie gra. W jego głosie było słychać coś dziwnego. Bez zastanowienia postanowiłem, że do niego pójdę. Teraz jest pewnie ze swoim ojcem, bo jego mama poszła do pracy, a jego rodzeństwo jest w szkole. Po jakiś 15 minutach doszedłem do domu Tomlinsonów i zadzwoniłem. Nie musiałem długo czekać, bo w drzwiach stanął Louis. Uśmiechnąłem się do niego, ale uśmiech mi znikł w chwili, gdy zobaczyłem jak wygląda. Jego warga była rozcięta, oczy miał podpuchnięte od płaczu i na dodatek całą twarz miał poobijaną. Widziałem, że jego oczy robią się szkliste, wiec go przytuliłem.
- Louis co ci się stało?
- Nic, przewróciłem się. – Wymusił uśmiech.
- Lou, czy ty myślisz, że jestem aż tak głupi?- Nagle w drzwiach pojawił się jego ojciec.
- Oh. Widzę Louis, że przyszedł kolega, nie wpuścisz go?- Spytał. Poczułem jak moja twarz robi się cała czerwona. Spojrzałem na Louisa, a ten pokręcił przecząco głową, więc się uspokoiłem.- Wejdź Harry napijemy się herbaty i pogadamy. Jeszcze raz zerknąłem na Louisa, który mnie przepuścił i wskazał ręką żebym wszedł. Usiadłem przy stoliku w kuchni a koło mnie Louis. Nachyliłem się do chłopaka i wyszeptałem.
-Louis, wiem, że się nie przewróciłeś. Widzę również, że coś nie gra, ale powiem ci, że nie spocznę póki mi wszystkiego nie powiesz.
- Harry proszę naprawdę się przewróciłem. Nic mi nie jest proszę zostaw to w spokoju.
- Nie, puki się nie dowiem co się stało.- Miałem coś jeszcze powiedzieć, ale dosiadł się ojciec Louisa
- To o czym tam tak dyskutujecie, chłopcy?- Spytał podejrzliwie i spojrzał na Lou. Coś tu nie gra.
- Rozmawialiśmy o klasówce, coś się stało?- Spytałem podejrzliwie.
- Nie tak się tylko spytałem. Louis czy mógłbyś mi przynieść papierosy z spokoju?- Spytał. Myślałem, że Louis się sprzeciwi, ale on tylko wstał z miejsca i ruszył w stronę salonu. Zobaczyłem coś niepokojącego w jego chodzie, zastanawiałem się co się  mi w nim nie podoba, ale po chwili się zorientowałem.  Wstałem z krzesła i szybkim tempem doszedłem do ojca Louisa złapałem go za szmaty, żeby wstał z krzesła. Widziałem przerażenie w jego oczach nie zorientowałem się, że moje oczy nabrały czerwonego koloru i, że moje kły zostały wysunięte. Po chwili usłyszałem jak coś spadło na podłogę zobaczyłem Louisa, który stał w szoku.
CDN ……

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Siemka!! Witam z nowym rozdziałem, jak zauważyliście pomału wyjawia się tajemnic Louisa z jego przeszłości. Również tajemnica Harry'ego też wyszła tak jakby na jaw. Co się stanie jeśli Louis dowie się jaką istotą jest Harry? Czy z nim zostanie lub będzie miał do niego żal, że mu nie powiedział? Wkrótce pojawi się nowy bohater jak myślicie kto nim będzie?. Naprawdę nw kiedy pojaw się następny rozdział.  Teraz muszę się skupić na egzaminach poprawkowych. 
+ Mam nadzieję, że rozdział się podobał i do następnego :)


2 komentarze:

  1. Rozdział fantastyczny, bardzo się podoba i czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  2. od nienadawna czytam Twojego bloga, ale wszystko nadrobilam :) jest swietny, naprawde bardzo mi sie podoba :3 smutny troche ten rozdzial :c ale juz przynajmniej wiadomo o co chodzi ;) z niecierpliwoscia czekam na nastepny :3 zycze weny i powodzenia na poprawkach <3
    // @ShipperMonte

    OdpowiedzUsuń